Podinspektor Józef A., zastępca komendanta Komisariatu Policji w Dęblinie wydał zaświadczenie, w którym poświadczył nieprawdę –stwierdziła porokuratura puławska i... konsekwentnie umarza dochodzenie w tej sprawie.
Ustaliła natomiast, że zastępca komendanta, podinspektor Józef A. nie zapoznał się w sposób prawidłowy z dokumentami służbowymi. W uzasadnieniu o umorzeniu dochodzenia czytamy, że funkcjonariusz wydając zaświadczenie poświadczył w nim nieprawdę. Uznane to zostało jako jego rażące niedbalstwo, którego w żadnym wypadku – jak pisze prokurator – nie można tłumaczyć natłokiem obowiązków służbowych. – W zaświadczeniu funkcjonariusz użył sformułowania, które mogło wskazywać na prowadzenie postępowania przeciwko Mieczysławowi B. Tymczasem komisariat policji w Dęblinie prowadził postępowanie w danej sprawie, a nie przeciwko konkretnej osobie – wyjaśnia powody umorzenia sprawy prokurator Grzegorz Kwit z Prokuratury Rejonowej w Puławach.
Wobec podinsp. Józefa A. komendant powiatowy policji w Rykach wszczął postępowanie dyscyplinarne, w wyniku którego jego podwładny z Dęblina otrzymał naganę i karą finansową. Puławska prokuratura po raz drugi umorzyła dochodzenie na początku czerwca br. Sprawa dęblińskiego funkcjonariusza za sprawą Mieczysława B. trafiła nawet do Ministra Sprawiedliwości. – Według mnie prokuratur nie wykonuje rzetelnie tego dochodzenia. Jest jednostronny w swoich postanowieniach i staje w obronie policjanta, mimo że wcześniej uznał jego karygodny błąd – twierdzi Mieczysław B.
Prokuratura Okręgowa w Lublinie podtrzymała postanowienie o znikomym stopniu społecznej szkodliwości czynu popełnionego przez zastępcę komendanta policji w Dęblinie. – Jeśli w mojej sprawie polskie organy ścigania nadal będą w tak rażący sposób wykonywały swoją pracę, to nie wykluczam, że skieruję skargę do Strasburga – dodaje Mieczysław B.
Chcieliśmy w tej sprawie porozmawiać z podinsp. Józefem A. Niestety w komisariacie w Dęblinie powiedziano nam, że przebywa na urlopie, a w pracy pojawi się dziś.