
10 milionów zł wydał lubelski uniwersytet na remont budynku Wydziału Politologii. Po kilku latach od zakończenia prac na ścianach pojawia się grzyb i zacieki,
a w powietrzu unosi się odór. Sprawą zajmie się konserwator zabytków.
Remont zabytkowego pałacu Lubomirskich, w którym mieści się Wydział Politologii UMCS, zakończył się pod koniec lat 90. Za 10 milionów zł odrestaurowano go wówczas, z zewnątrz i w środku.

Zaledwie dwa lata po zakończeniu robót na ścianach i sufitach w piwnicach pałacu zaczął się pojawiać grzyb. Z czasem wilgoć rozprzestrzeniała się na kolejne piętra. Grzyb dotarł m.in. do wydziałowej biblioteki, niektórych sal wykładowych i barku. Jest go tak dużo, że w niektórych pomieszczeniach czuć nieprzyjemną woń zgnilizny.
– Problem jest. Zdajemy sobie z tego sprawę – mówi prof. Stanisław Michałowski, dziekan Wydziału Politologii. – I robimy co w naszej mocy. Zastosowaliśmy metodę doraźnego osuszania kilku pomieszczeń, m.in. bardzo ważnej dla nas biblioteki. Efekty widać gołym okiem, bo w bibliotece wilgoci praktycznie już nie ma.
Tyle że na cały budynek wydział kupił na razie tylko dwa urządzenia osuszające. – Ale będziemy chcieli kupić kolejne – zapewnia dziekan Michałowski. – To jedyne wyjście. Bo całkowicie grzyba wyeliminować się nie da. Z zabytkowymi budynkami tak już jest.
– Jakoś zarządcy innych starych budynków dają sobie z tym radę – zauważa jeden ze studentów politologii. – A może po prostu spartaczono remont pałacu?
Sprawdzi to konserwator zabytków.
– Doraźna walka z grzybem nie ma sensu – mówi Dariusz Kopciowski, zastępca wojewódzkiego konserwatora zabytków. – Trzeba znaleźć przyczynę powstawania wilgoci. W najbliższych dniach weźmiemy pałac pod lupę. Musimy zbadać, czy wykonano wszystkie niezbędne izolacje. I czy czegoś nie przeoczono.
Tymczasem władze wydziału myślą już o przenosinach do nowej siedziby. Miałaby powstać w projektowanej części campusu uniwersyteckiego, w jaki zamienią się tereny powojskowe. Uchwałę w tej sprawie podjęła już Rada Wydziału. – Wtedy nie będzie problemów z wilgocią – zaznacza prof. Michałowski. – Nowy budynek rozwiąże też nasze problemy lokalowe.