Jak trafić do dubbingu? Kiedy wyjechać za granicę żeby zrobić karierę? Dlaczego trzeba chodzić na castingi? O to wszystko słuchacze ze studia piosenki w Lublinie mogli zapytać jedyną Polkę, która śpiewała na oscarowej gali.
Katarzyna Łaska, wokalistka, aktorka musicalowa i dubbingowa, która użyczyła głosu Elsie, głównej bohaterce filmu Disney’a „Kraina Lodu” rozmawiała ze słuchaczami Studia Piosenki Metro Lublin.
Młodzi ludzie mogli pytać o sprawy tak dla nich ważne, jak wybór szkoły i podejmowanie decyzji, co robić w życiu, by osiągnąć sukces w show biznesie. Ale też tak osobiste jak to, czy tatuaż zrobiony w widocznym miejscu, nie stanie się przeszkodą w zdobyciu wymarzonej roli.
Czytajcie CV
– Musical to świat ludzi młodych. Jeśli ktoś marzy o pracy na Broadway’u czy West Endzie, powinien szukać szkoły za granicą, nie myśleć o wyjeździe dopiero po studiach. Polakom bardzo trudno wejść w środowisko, gdzie jest masa zdolnych ludzi i zostać zauważonym. Lepiej dostać się tam od środka, mieć znajomych wśród rówieśników z branży. Jaką szkołę radzę? Nie wiem. Czytajcie CV gwiazd, sprawdzajcie co o swojej edukacji wspominają w wywiadach – mówiła Katarzyna Łaska, która jak wspominała, trafiła na pierwszy casting i do musicalu jako 16-latka, opuszczając rodzinne miasto.
Opowiadała też o dubbingu. O swoich wieloletnich doświadczeniach i specyfice tego zajęcia, które obwarowane jest klauzulami poufności. Okazuje się, że aktor dubbingowy pracujący dla dużych wytwórni, podkłada głos jedynie swojej postaci, nawet nie znając fabuły. Film w całości ogląda dopiero w kinie, po oficjalnej premierze.
Ciężkie reakcje
Mając na koncie około pół tysiąca ról, zaczęła uczyć dubbingu i odkryła, że bardzo jej się to podoba.
– Daje wielką satysfakcją. Największą nagrodą są sukcesy uczniów, którzy po moich zajęciach użyczają głosu w filmach animowanych i serialach telewizyjnych – tłumaczyła słuchaczom prywatnego studia piosenki.
– To trudna praca, ale jak już się zrozumie na czym polega, robi się trochę łatwiejsza. Gdy nie masz pojęcia, ciężko jest zrobić reakcje. One są najtrudniejsze. Reakcje są dźwiękami jakie wydaje dana postać: śmiech, zdziwienie i tym podobne. Śmiech jest bardzo trudny, bo trzeba zaśmiać się jak chłopiec albo czarownica – mówi Patrycja Stawska z Dęblina, która jest już w grupie ekspertów i niedługo kończy zajęcia z dubbingu w akademii, którą prowadzi Kasia Łaska.
Mojżesz i rewolwer
Jak relacjonuje siódmoklasistka, spotkania online w akademii nie różnią się od szkolnych lekcji w czasie pandemii.
– Są zajęcia z logopedą, rozgrzewamy aparat mowy na przykład parskając jak koń, powtarzamy głoski pracując nad dykcją. Dostajemy teksty które są tak skonstruowane, żeby były trudne do wypowiedzenia. Ćwiczymy, aż cała grupa wymawia je płynnie. To coś w stylu: szedł Mojżesz przez morze jak żniwiarz przez zboże, a za nim przez morze cytrzystki szły, albo rozrewolwerowany rewolwer. Próbujemy też czytać dany fragment głosami różnych osób, raz jak starsza pani, raz mała dziewczynka – dodaje Patrycja, która też uczestniczyła w spotkaniu w Lublinie.
Uczestnicy zajęć z właścicielką akademii ćwiczą tak, jakby nagrywali dubbing w prawdziwym studio. Widzą ekran z fragmentem animacji i tekst. Słysząc oryginalne kwestie danej postaci, dopasowują polską wersję językową.
Patrycja pytana co daje jej ta nauka mówi, że nabrała otwartości i pewności podczas zajęć teatralnych w domu kultury. Jest harcerką i praca z głosem pomaga jej gdy musi składać meldunki w obecności dużej liczby słuchaczy, zwłaszcza wyższych rangą.
– Dubbing bardzo się różni od recytacji. Deklamując wiersz największy nacisk kładziemy na swobodnym mówieniu tekstu. Jakbyśmy najnaturalniej go opowiadali. Dubbing polega na naśladowaniu. Ćwiczymy by nasz głos miał jak najszersze możliwości – opowiada uczennica dęblińskiej podstawówki.
Zanim zaczęła brać udział w zajęciach obserwowała na Instagramie profil, który prowadzi Kasia Łaska.
Warto próbować
– Uwielbiam castingi, zawsze biorą w nich udział podchodząc do tego sportowo. Nawet jeśli nie czujecie się pewnie w danej roli, boicie się czy wszystko wyśpiewacie, warto spróbować. I nigdy krytyki nie bierzcie do siebie. To nie wy, jako osoba jesteście w danym momencie oceniani tylko wasz instrument, warsztat. Trzeba nauczyć się to oddzielać. Nikt nie wie jaka wizja siedzi w głowie reżysera, kogo szuka, co mu będzie się podobało w danym kandydacie – tłumaczyła młodym ludziom wokalistka, która od 25 lat występuje na scenach teatrów muzycznych w Polsce. Śpiewała też w największych salach koncertowych świata z Jonem Lordem, założycielem i klawiszowcem zespołu Deep Purple.
Ale jak podkreśla, to właśnie dzięki dubbingowi, jako pierwsza Polka znalazła się w Hollywood i obok 9 aktorek, jak ona użyczających głosu Elsie, zaśpiewała utwór nominowany do Oscara „Into The Unknown".
Dlatego nie obyło się bez pytań o oscarową galę i żartobliwych zapewnień, że Brad Pitt w rzeczywistości wygląda tak samo świetnie jak na zdjęciach i filmach.