Helena Kurcyusz (po prawej) - absolwentka Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej. Córka Zygmunta Słomińskiego, przedwojennego prezydenta Warszawy. Jesienią 1942 r. została aresztowana i osadzona w więzieniu na Pawiaku. Od stycznia 1943 r. do kwietnia 1944 r. przebywała w KL Lublin, gdzie otrzymała numer 4609. Z Majdanka została przeniesiona do KL Ravensbrück, a następnie do Neubrandenburg. Po wojnie mieszkała w Szczecinie i pracowała jako urbanistka. Zmarła w 1999 r. (fot. Państwowe Muzeum na Majdanku)
O młodych dziewczynach i chłopakach, więźniach Pawiaka, których w 1942 roku hitlerowcy kazali wywieźć na Majdanek, mówiono w czwartek w Lublinie w 77. rocznicę transportów.
Państwowe Muzeum na Majdanku w Lublinie wraz z Muzeum Więzienia Pawiak w Warszawie zorganizowało w czwartek spotkanie dotyczące transportów z Pawiaka na Majdanek. W spotkaniu uczestniczyli pracownicy obu muzeów oraz byli więźniowie.
– Wśród więźniów Pawiaka było wiele młodzieży, dziewcząt, chłopców zaangażowanych w tajne harcerstwo, w różnych organizacjach konspiracyjnych – mówił Łukasz Mrozik z Państwowego Muzeum na Majdanku.
– Na Pawiaku osadzano, w pierwszych latach okupacji, przede wszystkim przedstawicieli polskich elit. Trafiali tutaj również ludzie z ulicznych łapanek – zaznaczyła Joanna Gierczyńska, kierownik Muzeum Więzienia Pawiak w Warszawie.
Wśród więzionych byli młodzi ludzie, mający 14-18 lat, a ich cele nazywano „małolatkami”. Wspominano m.in. Irenę Pełkę – aresztowaną w grudniu 1942 i osadzoną na Pawiaku, a następnie 17 stycznia 1943 przewiezioną do KL Lublin. Podobne losy spotkały Krystynę Tarasiewicz – aresztowaną 13 listopada 1942 w Warszawie i osadzoną w Pawiaku, skąd również 17 stycznia 1943 została przywieziona do Lublina.
Na prezentacjach zostały umieszczone słowa osób, którym udało się przetrwać pobyt w warszawskim więzieniu: „Załamać się, to znaczy umrzeć” – mówiła Krystyna Tarasiewicz. Więźniom w przetrwaniu ciężkich chwil w obozie często pomagała przyjaźń. – Najważniejsza chwila w życiu to przyjaźń, która dawała siłę, dawała moc do przeżycia – opowiadała Danuta Brzosko. Kobiety starały się pomagać sobie, jak tylko mogły. Np. odbierały porody, a w czasie Bożego Narodzenia w barakach tworzyły prowizoryczne ozdoby świąteczne, śpiewały kolędy, aby poczuć namiastkę prawdziwych świąt.
Przez Pawiak w okresie okupacji przeszło około 100 tysięcy więźniów, z czego 37 tysięcy zginęło w egzekucjach, które początkowo odbywały się w tzw. warszawskim pierścieniu śmierci. Po likwidacji getta warszawskiego Niemcy rozstrzeliwali więźniów również w jego ruinach. Ponad 60 procent transportów było skierowanych do KL Auschwitz, KL Lublin, Gross-Rosen, Stutthof, Sachsenhausen, Dachau i Ravensbrück.
Historia Pawiaka
Jego początki sięgają lat 1830-1835, kiedy to wzniesiony został gmach więzienia, które mieściło się między ulicami Dzielną, Pawią i nieistniejącą już ulicą Więzienną w Warszawie. Z powodu lokalizacji przy ul. Pawiej, zaczęto nazywać więzienie Pawiakiem. W czasie okupacji, w latach 1939-1944, funkcjonowało tam więzienie niemieckie, w którym osadzano m.in. więźniów politycznych. Wśród osadzanych byli Żydzi, Polacy, obywatele ZSRR oraz innych państw z Europy Zachodniej. 14 grudnia 1942 roku Heinrich Himmler wydał rozkaz dotyczący przesłania 35 tysięcy osób do obozów koncentracyjnych.