Nasza Czytelniczka wzięła dwa kredyty i pożyczyła pieniądze swojej szefowej na ratowanie firmy krawieckiej. Ta, mimo obietnic, nie płaciła rat. Ale prokuratura umorzyła dochodzenie w tej sprawie.
Rok później okazało się, że firma ma kłopoty finansowe. – Wtedy szefowa zaczęła mnie namawiać na kredyt. Mówiła, że jak ja jej nie pomogę, to firma się rozpadnie i wszyscy stracimy pracę – opowiada kobieta. – Zaczęła mnie wysyłać do banków. Nie chciałam brać tego kredytu, więc zaczęła bez mojej wiedzy rozsyłać moje dane do banków, żebym dostała pożyczkę.
Pani Alicja przyznaje, że w końcu zaciągnęła dwa kredyty dla swojej szefowej. W sumie na ok. 70 tys. zł. – To ona miała płacić raty. W jednym banku spłaciła dwie, w drugim jedną i przestała. W styczniu 2010 r. przestała mi również wypłacać pensję. Zaczęła mnie namawiać na trzeci kredyt. Mówiła, że spłaci mnie do maja, musi tylko jakoś przetrwać dwa albo trzy gorsze miesiące – mówi Alicja Mazurek.
Była szefowa przez pewien czas oddawała jeszcze niewielkie kwoty swojej dawnej pracownicy. Ale z czasem przestała.
– Chociaż mam na piśmie jej oświadczenie, że zobowiązuje się do oddania mi tych pieniędzy – podkreśla poszkodowana.
Jak tłumaczy nam pracownik kancelarii windykacyjnej Lex Inkasso INT z Lublina, taka praktyka zdarza się szczególnie często w przypadku spraw zgłaszanych przez pojedyncze osoby. Pieniądze można jednak odzyskać w postępowaniu nakazowym przed sądem, o ile nakaz trafi potem do komornika, który nie umorzy egzekucji.
– Stąd dobrym rozwiązaniem byłoby zlecenie takiej sprawy profesjonalistom – podpowiada Bartosz Urbański z Lex Inkasso INT. – Uzyskamy dla klienta wyrok, namierzymy majątek dłużnika i przekażemy egzekucję komornikowi. Jeśli okaże się, że firma będąca dłużnikiem jest w stanie upadłości, to wtedy zobowiązaniami majątkowymi zajmie się syndyk.
Nie udało nam się skontaktować z byłą szefową firmy krawieckiej. Żaden z numerów telefonów, z których dawniej korzystała, nie odpowiada. Tymczasem Alicja Mazurek złożyła zażalenie na ostatnie umorzenie dochodzenia w prokuraturze. Rozpatrzy je sąd.