Skatepark na Czubach jednak powstanie. Miasto obiecuje, że poprawi projekt według sugestii przyszłych użytkowników. – Na tyle, na ile będzie to możliwe – zastrzega Tomasz Rakowski, rzecznik prezydenta Lublina.
za niego ponad 700 tys. złotych. Z czego
70 proc. tej kwoty miasto już przekazało jako przedpłatę. – Za te pieniądze zbudujmy coś porządnego – apelował do Ratusza Boniek Falicki, szef Lubelskiego Stowarzyszenia Sportów Ekstremalnych. Mówiąc,
że przeszkody firmy Beton-Bytom nie będą nadawać się do jazdy. I nie pomoże nawet zmiana ich ustawienia. Urzędnicy nie chcieli słuchać. Dopiero niedawno obie strony siadły przy stole.
Skaterzy obiecali, że przygotują poprawki do projektu. W piątek wysłali list do prezydenta miasta. Znów wytknęli wiele błędów: brak oświetlenia, niewłaściwą nawierzchnię, zły kształt i złe rozmieszczenie przeszkód. Konkretnych propozycji zabrakło.
Pismo trafiło do prezydenckich podwładnych. Z adnotacją „nie widzę dobrej woli tych panów w zakresie realizacji parku poza dyskredytowaniem firmy Beton-Bytom, projektanta i wykonawcy”.
– Jakiś pan zrobił rysunek, bo jeździ na rolkach i się na tym zna. Może się zna, ale żeby dostać pozwolenie na budowę musimy mieć projekt wykonany przez projektanta – mówi Zbigniew Choduń z Wydziału Strategii i Rozwoju w Urzędzie Miasta. Prezydencki rzecznik łagodzi tę wypowiedź. – Obiecujemy, że damy inżyniera, który pomoże wykonać odpowiednie rysunki – deklaruje Rakowski.
Nieoficjalnie mówi się, że na Błoniach zamontowane zostaną nietypowe przeszkody wykonane specjalnie na zamówienie miasta. Bytomska firma miałaby je wyprodukować na miejscu, w Lublinie.