Na definicję pornografii zboczyła nocna dyskusja miejskich radnych nad petycją firmowaną m.in. przez fundację Kai Godek. Były spory o sztukę oraz… obrazki z golizną. A jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. I o to, komu ich nie dawać
Petycja, za którą stoi m.in. kierowana przez Kaję Godek fundacja Życie i Rodzina, trafiła do Rady Miasta z podpisami 3 tys. osób.
Jej autorzy żądają od władz Lublina, żeby zaprzestały finansowania „organizacji pozarządowych oraz instytucji kultury promujących aborcję, ideologię LGBT” oraz tych, które „zaangażowane były w tzw. Strajk Kobiet”.
Szczególnie krytykują działalność prowadzonej przez miasto Galerii Labirynt, która – jak piszą w petycji – „poparła tzw. Strajk Kobiet, podczas którego niszczono kościoły i dokonywano aktów wandalizmu oraz żądano aborcji na życzenie”.
– Oczywistością jest, że w państwie prawa nie ma miejsca na organizacje szerzące nienawiść na tle religijnym, wzywające do ataków na kościoły. Nie ma miejsca na organizacje będące zapleczem takich działań – przekonywał radnych Krzysztof Kasprzak, członek zarządu fundacji Życie i Rodzina. – Pornografia gejowska, którą wystawia się w tych miejscach, nie jest żadną sztuką.
Kasprzak przyznał, że nie spodziewa się, by petycja zyskała poparcie większości radnych. – Wiem, że klub prezydenta Żuka ma większość. Ubolewam, że nie zależycie od swoich wyborców, których tu reprezentuję – mówił działacz fundacji. Zapowiedział też radnym, którzy nie poprą petycji, że będzie namawiał wyborców, by odsunęli ich od rządzenia.
– Galeria Labirynt wyraźnie stanęła po stronie działań podjętych przez Strajk Kobiet, działań politycznych – oceniał radny Stanisław Brzozowski (niezrzeszony, do niedawna z klubu PiS), zgadzający się z autorami petycji.
– Obyczaje zostały wyrzucone na śmietnik i ludzie władzy w Lublinie przyczyniają się do tego – stwierdził radny Tomasz Pitucha (PiS), który już od 2012 r. ma zastrzeżenia do działania wspomnianej instytucji kultury i popiera petycję. – Galeria Labirynt tworzy ohydę.
– Ja spojrzałem sobie do słownika języka polskiego – oznajmił radny Bartosz Margul (klub prezydenta Żuka), który szukał tam definicji pornografii. Wyczytał, że to wizerunki i przedmioty o cechach jednoznacznie seksualnych, mające wywołać u odbiorcy pobudzenie. – To ja mam pytanie: czy ktoś z państwa miał takie odczucia?
– Jeżeli jest zapotrzebowanie na takie wystawy lub instalacje artystyczne, próbujcie się utrzymać z biletów. Jeżeli nie, to znaczy, że nie ma zapotrzebowania – proponował radny Marcin Jakóbczyk (PiS). – Wielu jest mieszkańców, którzy są niezadowoleni z takiego stanu rzeczy, że z ich pieniędzy dotuje się takie instytucje.
Ekspozycji, które były krytykowane przez radnych PiS, broniła radna Maja Zaborowska (klub Żuka). – Została polecona jako jedna z dziesięciu wartych obejrzenia w Polsce po otwarciu galerii – mówiła Zaborowska, przypominając, że dyrektor Labiryntu został nagrodzony za szybką reakcję wystawą na uliczne protesty w Polsce. Zdaniem radnej ta działalność broni się sama.
– To jest promowanie pornografii – skwitował radny Piotr Breś (PiS) pokazując na dowód przesłane mu fotografie z wnętrz, w których umieszczone były wystawy. – Wstrząsnęły mną te zdjęcia – wyznał Breś, którego zdaniem dzieci z osiedla nie chcą tam przychodzić. – Ja się wstydzę za to, co tam jest pokazywane.
– Chyba pan radny Breś sam nie uważa, że to pornografia, bo inaczej publikując to na sesji Rady Miasta złamałby prawo – zauważył radny Margul. Przypomniał, że przy wejściach do galerii są ostrzeżenia przed pokazywaną tam nagością. Dodał, że zdjęcie pokazane przez radnego PiS jest akurat „najmocniejsze” z całej wystawy. – Nie pozwólmy, żeby z powodu jednej, może niezbyt smacznej grafiki, likwidować galerię.
Ostatecznie większość radnych uznała petycję za bezzasadną.