Kiedy utracisz ciążę, przyniosą ci ankietę i zapytają, czy potrzebujesz księdza albo czy chciałabyś dostać „jakąś formę pamiątki po dziecku”.
Ankieta jest jednym z elementów dokumentu „Niekorzystne zakończenie ciąży” – rekomendacje dla personelu medycznego oddziałów ginekologiczno-położniczych w województwie lubelskim. Dotyczy postępowania z pacjentkami, które poroniły, urodziły martwe dzieci albo ich dzieci zmarły tuż po porodzie. Na podstawie ankiet szpitale będą prowadzić statystyki dotyczące m.in. liczby kobiet, które skorzystały ze wsparcia księdza lub psychologa.
W kwestionariuszu ankiety, która ma wypełniać personel, znajdujemy m.in. takie pytania:
• Czy życzy sobie Pani porozmawiać z: osobą bliską; psychologiem; osobą duchowną?
• Czy chciałaby Pani zobaczyć dziecko?
• Czy chciałaby Pani otrzymać jakąś formę pamiątki po dziecku np.: opaskę, karteczki z inkubatora?
– Nie wiem, jak można myśleć o jakiś ankietach w chwili, kiedy umiera ci dziecko – oburza się pani Anna, która straciła syna na początku piątego miesiąca ciąży. – Moim zdaniem powinno być tak, że jeśli kobieta potrzebuje rozmowy z psychologiem lub z księdzem, to powinno jej się to umożliwić. Ale nie narzucać. W szpitalu brakowało mi wsparcia i zrozumienia oraz normalnej ludzkiej rozmowy.
Dla dobra kobiet
Dokument, który prawdopodobnie w marcu trafi do szpitali w Lubelskiem, powstał z inicjatywy wojewody lubelskiego, Przemysława Czarnka (PiS).
– Do wojewody docierały nieformalne sygnały od rodziców. Widać było, że dla wielu osób takie kwestie są ważne. Stąd potraktowanie tej sprawy priorytetowo – wyjaśnia Radosław Brzózka, rzecznik wojewody.
Rekomendacje zostały opracowane przez lekarzy, psychologów i duchownego pod kierunkiem wojewódzkiego konsultanta w dziedzinie położnictwa i ginekologii dr. hab. n. med. Marka Gogacza.
– To cenne uzupełnienie postępowania medycznego o pomoc psychologiczną i organizacyjną, dotyczące np. praw, jakie przysługują takim kobietom, czy kwestii pochówku – mówi dr Gogacz. – Kobiety w takich chwilach odczuwają żal, smutek, ale też mają postawę roszczeniową, pretensje do siebie albo otaczającego je świata. Wsparcie jest w takich chwilach niezbędne.
Wojewódzki konsultant dodaje, że zbieranie ankiet nie będzie obowiązkowe. – Jeśli kobieta odmówi jej wypełnienia, nikt nie będzie jej do tego zmuszał, a decyzja w sprawie zbierania statystyk będzie należała do szpitala – mówi dr Gogacz.
Do czego ma służyć gromadzenie takich danych? – Dzięki temu będziemy wiedzieli, jakie są oczekiwania ze strony pacjentek – tłumaczy dr Gogacz.
Władza przekracza uprawnienia
– Nie widzę tu dobrych intencji i rzekomej chęci pomocy kobietom, ale kolejną próbę kontroli i narzucania światopoglądu przez władzę, co jest przekroczeniem jej uprawnień – komentuje Kamila Ferenc, prawniczka i koordynatorka Zespołu Prawnego Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Dodaje, że dostęp do informacji o wsparciu psychologicznym czy duchowym powinien być na tyle powszechny, by nie było potrzeba do tego żadnych ankiet.
– Projekt narusza też prawo pacjenta do poszanowania godności i intymności oraz tajemnicy lekarskiej. Lekarz może zbierać niektóre informacje o pacjencie na potrzeby leczenia, ale nie ma prawa wynosić danych wrażliwych na zewnątrz. W tym przypadku dostęp do takich danych będzie bardzo łatwy – zauważa Ferenc.
– Sama idea jest słuszna, bo oferuje psychologiczne wsparcie kobiecie. Duże wątpliwości budzi jednak fakt ewidencjonowania danych na temat kobiet, które skorzystały np. z pomocy księdza. Komu i do czego mają służyć takie statystyki? – pyta z kolei Dorota Wójcik, prezes Fundacji Wolność od Religii. – Dane dotyczące spraw związanych z religią są danymi wrażliwymi, więc nie wyobrażam sobie, żeby personel medyczny miał mieć do nich dostęp.
Zdaniem Kamili Ferenc, potrzebna będzie akcja edukacyjna, żeby pacjentki miały świadomość, że mogą odmówić wypełnienia ankiety.