Rozmowa z Jolantą Mazur, licencjonowanym lubelskim detektywem
• Czym się kierują klienci, wynajmując prywatnego detektywa?
• Jednak w większości przypadków klienci są pewni zdrady małżonka. Chcą mieć namacalne dowody niewierności i rozwieść się z orzeczeniem jego winy.
• Kto może zostać detektywem?
• Co to oznacza dla klienta? Czy taki pseudodetektyw nie jest wiarygodny? Przecież potrafi np. wykonać zdjęcia, które mogą być dowodem.
• Proszę opowiedzieć o trudnych wyzwaniach w pracy detektywa.
• W jaki sposób zbierane są dowody na zdradę?
- Obserwacja - jeżdżenie bądź chodzenie za "obiektem”, wykonywanie zdjęć, filmów, sprawdzanie środowiska zamieszkania, pracy, miejsc, w których przebywa oraz sprawdzanie osoby, z którą ma romans.
• A jakieś inne niestandardowe sposoby?
- Ja wychodzę z założenia: "pokaż mi swoje śmieci, a powiem ci, kim jesteś”. Często trzeba grzebać w śmietnikach, aby znaleźć dowody zdrady. Ludzie nie zdają sobie sprawy, jak takie śmieci mogą wpłynąć na orzeczenie sądu o winie zdradzającego.
• Dlaczego ludzie płacą za prawdę, która przysporzy im cierpienia.
- Tu obowiązuje stara prawda o zdradzie: "Ostatni dowiaduje się małżonek”. Kiedy już wie, nie może uwierzyć, że to prawda. Każdy z moich klientów ma trochę wiary w to, że nie odkryję tego, co ich zrani.