
Uciekinier z ośrodka wychowawczego ukrył się przed policją na dachu wieżowca przy ul. Hutniczej. Nie mógł zejść, bo zatrzasnął się za nim właz. Na szczęście ktoś usłyszał jego krzyki.

- Patrol zastał nastolatków na klatce na XI piętrze wieżowca – mówi Anna Smarzak, z lubelskiej policji. - 15-letnie dziewczyny i ich trzech rówieśników uciekli placówki opiekuńczej.
Policjanci zabrali uciekinierów z bloku i odwieźli ich do ośrodka wychowawczego. Po trzech godzinach znowu przyjechali do tego samego bloku. Jedna z mieszkanek słyszała krzyki dobiegające z dachu.
Okazało się, że jeden z nastolatków uciekł przed patrolem na dach wieżowca. Odczekał aż policjanci zabiorą jego kompanów i odjadą. Potem nie mógł zejść na dół, bo zatrzasnął się właz. Uwolnili go dopiero policjanci.
- Młody mężczyzna trząsł się z zimna – dodaje Smarzak.
15-latek był uciekinierem z Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego. Resztę nocy spędził w Pogotowiu Opiekuńczym w Lublinie.