Miasto ma zastrzeżenia do wyników kontroli RIO w sprawie bezprzetargowego powierzania zleceń prywatnej spółce Kom-Eko. Urząd nie zgadza się z podejrzeniem stronniczości, jakie zawisło nad Marianem Stanim, dyrektorem Wydziału Ochrony Środowiska.
Przypomnijmy. Sprawa dotyczy miejskiego składowiska ziemi, którym na zlecenie władz miasta administruje spółka Kom-Eko. Urząd Miasta, mimo ustawowego obowiązku, przez kilka lat nie ogłaszał przetargu na taką usługę. Zamiast tego podpisywał kolejne aneksy do starej umowy, która zgodnie z prawem nie mogła być przedłużana.
Sprawa wyszła na jaw po publikacji Dziennika. Wtedy do akcji wkroczyli kontrolerzy RIO. Zakwestionowali 11 aneksów. Według ich ustaleń, z miejskiej kasy do spółki Kom-Eko niezgodnie z prawem trafiły 4 miliony złotych.
RIO wzięła też pod lupę Mariana Staniego, dyrektora wydziału nadzorującego składowisko. Pod koniec
ub. roku zabiegał o kolejne przedłużenie umowy z Kom-Eko. Tymczasem w przeszłości związany był z tą firmą dwiema umowami o dzieło. I dlatego – według RIO – Stani powinien wyłączyć się z postępowania. Tymczasem Ratusz twierdzi, że dyrektor Stani nie miał takiego obowiązku, bo nie był etatowym pracownikiem Kom-Eko.
Fakt, że Urząd Miasta złożył pisemne zastrzeżenie do kontroli, opóźni złożenie przez RIO zawiadomienia o naruszeniu dyscypliny finansów publicznych przez osoby podpisujące aneksy. Grożą im kary finansowe, a w skrajnym przypadku zakaz pełnienia funkcji publicznych. Takie konsekwencje grożą Andrzejowi Pruszkowskiemu, jego zastępcy Ryszardowi Pasikowskiemu i byłemu zastępcy Wiesławowi Perdeusowi.
Stani od tygodnia jest na zwolnieniu lekarskim.