Albo marsz po pasach albo demonstracja przed Ratuszem. Nad takimi formami protestu zastanawiają się uczniowie "siódemki”.
- To na razie tajne - tak o planowanym proteście mówi drugoklasistka Patrycja Lipiec. Ale na szkolnych korytarzach mówi się o blokadzie ulicy lub wagarach przed siedzibą prezydenta. A wszystko po cichu, żeby nie dowiedział się dyrektor. - Uczniowie mogą protestować, ale nie kosztem nauki - ostrzega Bogdan Wagner, dyrektor szkoły. - Jeśli uczniowie nie przyjdą na lekcje, to ja naturalnie wyciągnę z tego konsekwencje.
Ale jedyne konsekwencje, których boją się uczniowie, to skutki proponowanej przez prezydenta przeprowadzki szkoły na os Łęgi, na ul. Biedronki.
- Musiałabym wychodzić z domu godzinę wcześniej niż teraz - przyznaje Alicja Kuna, która na lekcje dojeżdża z odległej o 40 kilometrów Dąbrówki. - Prawie 38 proc. uczniów naszej szkoły dojeżdża spoza Lublina - mówi pan Stanisław, ojciec jednego z licealistów. - I na Farbiarską mogą dojść z dworca pieszo - dodaje pani Ewa.
Spacerem na lekcje chodzi też Iwona Jaruszko: - Mieszkam w pobliżu. Jeśli przeniosą nam szkołę na Czuby będę musiała kupić bilet miesięczny. A to dodatkowy wydatek - skarży się uczennica. - Ja mieszkam na ul. 1 Maja i też chodzę do szkoły. Sprawdzałam już autobusy na Czuby. Nie mam dobrych połączeń. Jak dojdzie do przeprowadzki, to zmienię szkołę - dodaje Patrycja. Ale i z tym, zdaniem rodziców, może być problem. - Bo nie w każdej szkole są klasy o takich samych profilach i przedmiotach jak tu - irytuje się pani Maria, której dziecko też uczy się w "siódemce”.
- Niech uczniowie, którzy tu są, skończą naukę na Farbiarskiej. A ci, którzy będą przychodzili później będą z góry wiedzieli, że szkoła będzie przeniesiona na Biedronki - prosi pan Stanisław. Wczoraj z grupą innych rodziców poszedł do Ratusza na rozmowę z Włodzimierzem Wysockim, zastępcą prezydenta. - Ale prezydent Wysocki nie zmienił zdania - stwierdza niepocieszony.
Ratusz jest oszczędny w komentarzach całej sytuacji.
Miasto twierdzi, że najlepszym sposobem na utworzenie liceum na Czubach jest przeniesienie już istniejącej szkoły, a najlepszym wyborem jest przeprowadzka "siódemki”
Nieoficjalnie dosiedzieliśmy się, że projekt uchwały o zmianie siedziby szkoły ma być rozpatrywany na styczniowej sesji Rady Miasta. Na razie prezydent takiego projektu w biurze rady Miasta nie złożył. Rodzice uczniów VII LO zapowiadają, że jeszcze w tym tygodniu zaczną odwiedzać radnych prosząc, by na przeprowadzkę się nie zgodzili.