Znamy szczegóły śledztwa w sprawie remontu budynku prokuratury przy ul. Narutowicza w Lublinie. Przedstawiciele wykonawcy robót powinni się liczyć z poważnymi zarzutami. Zdaniem śledczych, chcieli zarobić więcej niż powinni, niekoniecznie w legalny sposób
Wyjaśnianiem sprawy zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie. O prowadzonym tam śledztwie pisaliśmy w maju. Wówczas było ono na początkowym etapie. Teraz śledczy zdradzają więcej informacji.
– Główny wątek postępowania dotyczy powoływania się wykonawcy na wpływy w Prokuraturze Generalnej oraz Ministerstwie Sprawiedliwości. Wykonawca proponował swoje pośrednictwo w pozyskaniu dodatkowych funduszy na remont – wyjaśnia Ewa Romankiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
Taka propozycja miała paść podczas spotkania przedstawicieli lubelskiej prokuratury i firmy budowlanej. Wykonawca przekonywał, że dzięki swoim znajomościom w resorcie sprawiedliwości może zdobyć więcej pieniędzy na remont. Jak informują śledczy, nie wiązało się to z koniecznością wykonania dodatkowych robót.
Śledztwo dotyczy kamienic przy ul. Narutowicza 32 i 32a. Przed laty mieścił się tam dom dziecka. Po jego wyprowadzce ratusz przekazał kamienice śledczym. Zapadła decyzja, by zwolnione budynki przeznaczyć na potrzeby Prokuratury Rejonowej Lublin-Północ. Wcześniej konieczny był jednak remont. W lipcu 2015 r.
Prokuratura Okręgowa w Lublinie rozstrzygnęła przetarg na wykonanie prac. Spośród sześciu ofert wybrano propozycję jednej z lubelskich firm budowlanych. Oceniła ona wartość robót na nieco ponad 8 mln zł. Około 2 mln zł mniej, niż przewidywał inwestor. Za te pieniądze wykonawca zobowiązał się kompleksowo odnowić budynki liczące blisko 2 tys. mkw powierzchni. Remont rozpoczęto, ale do tej pory nie udało się go zakończyć. Jedyny efekt prac to prokuratorskie śledztwo. Podczas postępowania pojawiły się również dodatkowe wątki, obciążające wykonawcę robót.
– Jeden z nich dotyczy poświadczenia nieprawdy w dokumentach. Drugi usiłowania doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem na szkodę zamawiającego – dodaje prokurator Romankiewicz.
Jak informują śledczy, przedstawiciele firmy budowlanej próbowali stosować tańsze i gorsze materiały, niż pierwotnie planowano.
Prokuratorskie śledztwo to nie pierwsze kłopoty firmy z Lublina. Spółka straciła wcześniej kontrakt na przebudowę szkoły przy ul. Kurantowej w Lublinie. Ratusz zrezygnował z jej usług ze względu na „rażący brak postępów na placu budowy”. W obecnym śledztwie nikomu nie postawiono jeszcze żadnych zarzutów.
– Trwają przesłuchania świadków. Zaplanowano również ich konfrontacje ze względu na istotne różnice w składanych zeznaniach – wyjaśnia prokurator Romankiewicz.
Przestępstwa, za które mogą odpowiadać budowlańcy, zagrożone są karą do 8 lat więzienia. Z przedstawicielami firmy nie udało nam się skontaktować. Ich telefon nie odpowiada. Strona internetowa nie działa. Jak zapowiada prokuratura, decyzji o ewentualnym postawieniu zarzutów w śledztwie można się spodziewać we wrześniu.