Po naszych artykułach lubelska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie ewentualnego wycieku danych kandydatów, którzy nie dostali się na studia na UMCS. Śledczy przesłuchują teraz pracowników uniwersytetu, którzy mogą coś wiedzieć na ten temat.
O sprawie napisaliśmy w połowie września. Wyższa Szkoła Społeczno-Przyrodnicza z Lublina wysłała swoje informatory do kandydatów, którzy nie dostali się w tym roku na iberystykę na UMCS. W biuletynie podkreślono, że taki kierunek można studiować właśnie w WSSP. Jak szkoła weszła w posiadanie danych o kandydatach? Nie potrafił tego wyjaśnić ani dziekan Wydziału Humanistycznego UMCS, ani kanclerz WSSP.
Wewnętrzne śledztwo, zarządzone przez władze uniwersytetu, także nie przyniosło odpowiedzi na to pytanie. Rektor UMCS prof. Wiesław Kamiński złożył więc zawiadomienie
do prokuratury.
– Ale postępowanie zostało wszczęte wcześniej. Tuż po publikacjach prasowych – wyjaśnia Ewa Bondaruk, szefowa Prokuratury Rejonowej Lublin-Południe. – W tej chwili trwają przesłuchania pracowników UMCS. Wzywamy różne osoby, które mogą mieć wiedzę na ten temat. (mb)