O unieważnienie części planu zagospodarowania przestrzennego lubelskiej dzielnicy Rudnik wystąpiła do sądu prokuratura. Zdaniem śledczych urzędnicy i radni nie dopełnili wszystkich formalności.
Pierwszą wersję planu oprotestowali właściciele działek, których dotyczył dokument. Miasto zawarło z nimi ugodę i naniosło poprawki: zmieniony został przebieg drogi i przeznaczenie niektórych nieruchomości.
- Dodatkowe ustalenia nastąpiły już po dwukrotnym wyłożeniu plany do wglądu, a prawo tego nie przewiduje - informuje Marek Zych, wiceszef Prokuratury Rejonowej Lublin-Północ w Lublinie, która zajmowała się tą sprawą po doniesieniu złożonym przez prawników wojewody lubelskiego.
Teraz prokuratorskim wnioskiem o unieważnienie części planu zajmie się Wojewódzki Sąd Administracyjny.
Przypomnijmy: część planu zagospodarowania Rudnika miała dwie różne wersje. Jedna mapa zakładała, że pewne obszary mogą być przeznaczone tylko pod domy jednorodzinne, druga dopuszczała budowę bloków. Magistrat przez sześć lat posługiwał się inną mapą niż tą opublikowaną w Dzienniku Urzędowym Województwa Lubelskiego. A tylko opublikowanej mógł używać nie łamiąc prawa.
Sprawa wyszła na jaw, gdy do Ratusza przyszli mieszkańcy oburzeni tym, że obok ich domków rosną bloki. Miejscy urzędnicy nie byli w stanie wyjaśnić, która mapa jest prawidłowa. By to ustalić musieli aż powoływać biegłą.
Gdy wybuchł skandal główna miejska planistka, Elżbieta Mącik została przeniesiona na inne stanowisko.