Prawdopodobnie w czerwcu lubelski Ratusz ogłosi przetarg na przedłużenie al. Solidarności w kierunku przyszłej obwodnicy Lublina.
Resztę Lublin musi dobudować sobie sam. – Przed czerwcem 2013 r. nie zdążymy – przyznaje Krzysztof Żuk, prezydent miasta. Dlatego dopóki nie będzie gotowe przedłużenie al. Solidarności, wjazd do miasta
od strony Warszawy miałby się odbywać obecną drogą. Byłoby tak przez kilka miesięcy.
Na razie nie bardzo wiadomo też, skąd miasto weźmie pieniądze na budowę drogi, której koszt szacowany jest wstępnie na 420 mln zł. Ratusz ma na ten cel zaledwie 110 mln unijnych dotacji. – Będziemy zabiegali o zwiększenie tej kwoty – zapowiada Żuk.
A co, jeśli takie pieniądze się nie pojawią? Ratusz mówi, że może się ratować otwartą linią kredytową w Europejskim Banku Inwestycyjnym, choć przyznaje, że nie wie, czy poziom zadłużenia miasta pozwoli na zaciągnięcie kolejnego długu.