Dziś dotarło do nas oficjalne stanowisko Narodowego Centrum Krwi w sprawie odmowy pobrania krwi od Białorusinki.
Białorusinka od 15 lat mieszkająca w Polsce chciała oddać krew podczas wyjazdowej akcji w Radzyniu Podlaskim. Dariusz Osiński, lekarz z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lublinie, odmówił, gdy w dowodzie osobistym zobaczył, że kobieta jest Białorusinką.
- Narodowe Centrum Krwi wyraża ubolewanie, że taka sytuacja miała miejsce. Stosowne pouczenie zostało skierowane do RCKiK w Lublinie - czytamy w odpowiedzi podpisanej przez Agnieszkę Bieniuk-Patołę, dyrektor NCK.
Co na to RCKiK w Lublinie, które do tej pory broniło lekarza?
- Niewątpliwie lekarz powinien przeprowadzić wywiad i badanie lekarskie - przyznaje Hanna Radwan-Wieczorek, dyrektor ds. medycznych w lubelskim RCKiK.
Nie chce jednak mówić o konsekwencjach, jakie wyciągnie wobec lekarza.
Tymczasem Dariusz Osiński nie czuje się winny. Twierdzi, że stanowisko NCK i RCKiK jest już przeproszeniem za tę sytuację. Dodaje równocześnie, że pani Tatiana również nie zachowywała się odpowiednio.
Tatiana Kantarowicz nie kryła radości ze stanowiska NCK. - Nie oczekuję,
że pan doktor przeprosi mnie za tę przykrą sytuację - mówi. - Mam jednak nadzieję, że już się nie zachowa w taki sposób wobec żadnego krwiodawcy. Bo to naprawdę niegodne traktowanie drugiego człowieka. Tym bardziej że wciąż słyszymy apele o oddawanie krwi.