W dzielnicy Szerokie tylko dwie główne ulice ujrzą w tym roku robotników kładących nawierzchnię.
- Asfalt to nam obiecują już kilkanaście lat - irytuje się Marian Palusiński, mieszkaniec Szerokiego. - Żadnego terminu nam nie podali. Tylko latarnie postawili - dodaje. Rozmawiamy z nim na ul. Sobótki, jednej z większych przecznic odchodzących od ul. Nałęczowskiej. Tu gdzie stoimy i tak jest względnie dobrze, bo nogi nie grzęzną w błocie. Ale im dalej od Nałęczowskiej, tym gorzej.
- Wystarczy deszcz albo roztopy i nie da się tędy przejechać - przyznaje Marian Kanczugowski, który mieszka w dolnej części ul. Sobótki. Pod jego dom woleliśmy nie podjeżdżać. Auto zostawiliśmy kilkanaście metrów dalej. - Tyle dobrego, że miasto wysypało nam tłuczeń na drogę - wzdycha. Plany zna doskonale, wie nawet którędy pobiegnie chodnik do doliny ciągnącej się za skansenem. Fatalnie jest na samym końcu ulicy. Tam, w niektórych miejscach wręcz trudno utrzymać równowagę.
Twardą nawierzchnię najszybciej ujrzą mieszkańcy ul. Sobótki i Sławin. - Bo to dwie największe drogi w tej dzielnicy. Mają być jej kręgosłupem - wyjaśnia Marek Młynarczyk, zastępca dyrektora Wydziału Strategii i Rozwoju w Urzędzie Miasta. Wkrótce powinna powstać dokumentacja techniczna niezbędna do budowy drogi.
- Potem będziemy musieli wybrać wykonawcę robót. Na plac budowy wprowadzimy go jeszcze w tym roku - dodaje dyrektor. Ale na to, by droga była skończona jeszcze przed sylwestrem szans raczej nie ma.
Dłużej pocierpią mieszkańcy bocznych uliczek. - To właśnie na nich jest najgorzej. W sobotę sąsiadka zakopała się samochodem w błocie. Droga w ogóle nie była przejezdna - mówi pani Anna, mieszkanka ul. Jaśminowej.
- Tyle że w przypadku mniejszych ulic pierwszy ruch powinien należeć do samych mieszkańców - twierdzą miejscy urzędnicy. Drogi na os. Szerokie mogą trafić najwyżej na listę tzw. inwestycji realizowanych przy współudziale mieszkańców. A to oznacza, że sąsiedzi muszą się skrzyknąć, założyć komitet i zrzucić się na projekty techniczne ulicy.
W Ratuszu leży już wstępna wersja takiej listy. - W najbliższym czasie skierujemy ją do dwóch komisji Rady Miasta - obiecał nam M. Młynarczyk. - Jeśli uzyska pozytywne opinie, to będziemy ją realizować.
Sprawę będziemy pilotować.