Pod znakiem zapytania stanęła budowa nowych atrakcji nad zalewem, w tym miejsc do rozpalania ognisk i miejskich leżaków. Elementy miały być kupione z budżetu obywatelskiego, ale brakuje na nie pieniędzy. Nie zabrakło za to na remont alejek Mariny.
Pomysł na lepsze zagospodarowanie okolic Zalewu Zemborzyckiego został zgłoszony do budżetu obywatelskiego już w 2019 r. W głosowaniu zyskał poparcie niemal 1500 mieszkańców, którym spodobało się to, co miałoby powstać z obu stron zalewu.
Ogólnodostępne miejsca do ognisk, mogące pomieścić kilkunastoosobowe imprezy, miały powstać na Marinie oraz na Wrotkowie. Każde takie miejsce miałoby się składać z murowanego paleniska, utwardzonego terenu, ławek oraz koszy na śmieci, przy czym dopuszczone były prefabrykowane meble z betonu.
Projekt przewidywał ponadto zamontowanie nad zalewem osiemnastu betonowych leżaków z drewnianą „tapicerką”, w tym szesnastu pojedynczych i dwóch podwójnych. Zaplanowane było również utwardzenie miejsca pod foodtruck wraz z doprowadzeniem tam zasilania.
To jeszcze nie wszystko, bo w planie, za którym opowiedzieli się mieszkańcy, była też naprawa oświetlenia kasztanowej i lipowej alei na Marinie oraz zamontowanie kamer miejskiego monitoringu obok obydwu miejsc do rozpalania ognisk. Plan zakładał też wyburzenie dwóch starych budynków na Marinie, które miały ustąpić miejsca jednemu z ognisk.
Wszystko to miało powstać w zeszłym roku, ale nie powstało. Ratusz tłumaczył, że z powodu epidemii musi ciąć wydatki i szukać oszczędności, więc budowę nowych atrakcji przełożono na rok 2021.
Okazuje się, że także tego lata szanse na sukces są raczej marne. Chodzi o pieniądze. Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji (to on odpowiada za tereny wokół zalewu) ogłosił nawet przetarg na zaprojektowanie oraz wykonanie nowych atrakcji nad wodą.
– Przetarg musieliśmy unieważnić, bo do wydania mieliśmy 300 tys. zł, a złożona nam oferta opiewała na ponad 500 tys. zł – mówi Miłosz Bednarczyk, rzecznik MOSiR. Dokładnie 511 tys. zł zażyczyło sobie Przedsiębiorstwo Robót Drogowych Lubartów, które jako jedyne stanęło do przetargu.
Tymczasem pomysłodawca szacował, że na wszystkie atrakcje wystarczy 300 tys. zł. Urząd nie zakwestionował tej kwoty, kiedy sprawdzał poprawność projektu przed dopuszczeniem go do głosowania. Na to, że pieniędzy zabrakło, mógł wpłynąć wzrost cen materiałów.
Co dalej z obywatelskim pomysłem? – Obecnie analizujemy zakres tego zamówienia, być może będzie zmniejszony – odpowiada rzecznik MOSiR.
Problemów nie ma z innym projektem dotyczącym Zalewu Zemborzyckiego, który był hitem głosowania nad podziałem budżetu obywatelskiego na rok 2021. Chodzi o remont, przebudowę i rozbudowę alejek nad zalewem. Pomysł zebrał najwięcej głosów (3279) spośród wszystkich zgłoszonych do budżetu obywatelskiego projektów ogólnomiejskich.
W tym przypadku pieniędzy nie zabrakło. – Prace są obecnie realizowane – mówi Bednarczyk. Kontrakt z PRD Lubartów opiewa na niecałe 1,2 mln zł.