Na kartach do głosowania do Sejmiku Województwa Lubelskiego, postawiono pieczęć, jakiej używano w wyborach w PRL - twierdzi Marian Fuszara, filatelista z Lublina. W przyszłym tygodniu sprawą zajmie się sąd.
w wyborach do Sejmu w 1980 roku - mówi Fuszara. - Kartę z tamtych wyborów mam do dziś w swoich zbiorach.
Oba stemple są tej samej wielkości i zawierają identycznie rozmieszczony napis: "Wojewódzka Komisja Wyborcza
w Lublinie”.
W wyborach na początku lat 90. używano już nieco innej pieczęci. Filatelista przeanalizował przepisy i doszedł do wniosku, że użyta w ostatnich wyborach pieczęć jest nieważna, a co za tym idzie - nieważne są też ostemplowane nią karty do głosowania i wybory do Sejmiku Wojewódzkiego. Fuszara zaraz po wyborach złożył do Sądu Okręgowego w Lublinie protest wyborczy, w którym domaga się m.in. unieważnienia wyborów do sejmiku.
Pieczęcie dla Wojewódzkiej Komisji Wyborczej w Lublinie przygotowywał Urząd Marszałkowski. - Takie dostaliśmy z Krajowego Biura Wyborczego - tłumaczy Tomasz Makowski, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego.
- Wydaje mi się, że były prawidłowe - mówi Lech Lewicki, przewodniczący WKW w Lublinie. - A nawet jeśli tak nie jest, to i tak nie miało to wpływu na wynik wyborów.
Marian Fuszara często występuje do lubelskich sądów
w sprawach publicznych. Jak do tej pory największy rozgłos przyniósł mu pozew przeciwko Edycie Górniak. Fuszara złożył go kilka miesięcy temu, czując się urażony tym, w jaki sposób znana piosenkarka zaśpiewała nasz hymn narodowy na Mistrzostwach Świata w piłce nożnej przed meczem polskiej reprezentacji z Koreą. Do dziś domaga się, żeby sprawa weszła na wokandę. D.J.