Siedmiu pojemników z radioaktywnym izotopem kobaltu szuka Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Promieniotwórcze materiały zniknęły z nieczynnej odlewni Ursus w Lublinie na początku listopada. NOWE FAKTY
– Pojemniki pochodzą z lat 80. – informuje Monika Skotniczna z Centrum do Spraw Zdarzeń Radiacyjnych Państwowej Agencji Atomistyki. – Materiały te w takiej postaci nie są groźne. Obecnie promieniowanie nie jest tak duże.
Izotop znajduje się w ołowianych pojemnikach, które zabezpieczają przed promieniowaniem. – Jeśli ktoś wszedł w posiadanie takiego źródła, to lepiej żeby tych pojemników nie ruszał i nie próbował ich otwierać – przestrzega pracownica PAA.
Agencja ma pewne przypuszczenia. - Skoro szukamy tych pojemników, to uważamy, że trafiły one w niepowołane rękce. Zakładamy, że pojemniki zostały wywiezione - mówi Skotniczna.
– Jest to potencjalne niebezpieczeństwo, jeśli kobalt zostanie wyjęty z pojemników i znajdzie się w miejscu publicznym – ostrzega prof. Stanisław Chibowski z Zakładu Radiochemii i Chemii Koloidów UMCS w Lubline. - Izotop może być groźny dla tego, kto go wyjmie i dla wszystkich osób z otoczenia. Długotrwałe promieniowanie może doprowadzić do zmian w ludzkich komórkach.
Jaki może być zasięg promieniowania? – Nie wiemy, jaka jest aktywność zaginionego materiału. To zależy od wielu czynników. Może to być kilka, kilkanaście metrów – mówi naukowiec.
Informację o zaginięciu pojemników z izotopem kobaltu Agencja Atomistyki otrzymała na początku listopada. Informację podano dopiero dziś, bo - jak tłumaczą pracownicy Agencji - należało ją potwierdzić i zweryfikować.
- W połowie listopada Agencja Atomistyki zgłosiła nam, że nie wiadomo, co stało się z pojemnikami zawierającymi promieniotwórczy izotop kobaltu. Sprawę przekazaliśmy lubelskiej delegaturze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego - mówi Janusz Wójtowicz z policji w Lublinie.
ABW nie chce zdaradzać, na jakim etapie jest śledztwo. - Prowadzimy czynności zmierzające do wyjaśnienia tej sprawy - mówi Paweł Tatarczak, rzecznik delegetury ABW w Lublinie.