W centrum Warszawy wystarczy się rozejrzeć, by dostrzec nazwisko "Chopin”. Tam ciężko przeoczyć, że Polska obchodzi rok chopinowski. Tymczasem u nas nie widać nawet, że Lublin postanowił pochwalić się rodzimym wirtuozem ogłaszając rok Henryka Wieniawskiego.
Wszyscy chwalili ten pomysł i w głosowaniu byli jednomyślnie "za”. – Przedstawienie nam tej propozycji to po prostu najzwyklejszy w świecie zaszczyt – mówił na sesji rady Paweł Bryłowski (PO). – Zaszczyt, który jest jednocześnie dużym zobowiązaniem.
Ćwierć roku Wieniawskiego minęło, a efektów zapału nie widać.
– Uchwała w tej sprawie zapadła pod koniec roku, nie mamy też na to żadnych specjalnych pieniędzy – wyjaśnia Anna Pajdosz, dyrektor Wydziału Kultury w Urzędzie Miasta.
Póki co wszystko jest w planach.
8 maja przed kamienicą Rynek 17, w której urodził się Wieniawski ma być bity rekord świata we wspólnym wykonaniu "Pieśni Polskiej”. – I właśnie wokół 8 maja skupimy naszą promocję – mówi Pajdosz. Komitet honorowy nadal pracuje, dopiero za kilka dni gotowy ma być kalendarz imprez. – Będzie mnóstwo konkursów wiedzy o Wieniawskim, konkurs na statuetkę, na ogólnopolski plakat – wylicza. W planach jest też zawieszenie dużych banerów reklamowych na pl. Litewskim i specjalna strona internetowa oraz wystawy.
Do tej pory odbył się tylko (pod koniec marca) uroczysty koncert w Filharmonii Lubelskiej otwierający rok Wieniawskiego. Co ciekawe, na stronie internetowej filharmonii, która nosi imię wielkiego kompozytora nie ma żadnej wzmianki o jej patronie ani o tym, że rok 2010 Lublin poświęcił jego pamięci. Obszerną notę zamieszcza za to Towarzystwo Muzyczne im. Wieniawskiego.
Podczas podziału miejskich dotacji na kulturę Filharmonia Lubelska dostała od miasta 10,7 tys. zł na organizację Festiwalu Spotkań Kultur "Koncerty Prezydenckie Wieniawski – Primus Inter Pares”. Wnioskowała o 80,7 tys. zł.