Waży 5 ton i kosztował ponad 7 mln zł. Potrafi precyzyjnie zlokalizować nowotwór i zniszczyć go wiązką energii o potężnej mocy. I co najważniejsze - taki sprzęt jest już w Lublinie. Wczoraj inżynierowie instalowali go w specjalnym bunkrze.
Bunkier to specjalne pomieszczenie zaprojektowane przez Polską Agencję Atomistyki. Jest zbudowane ze szczelnego barytobetonu. Chodzi o to, by promienie, którymi naświetla się pacjentów, nie wydostały się na zewnątrz. Do Lublina, ze Stanów Zjednoczonych przez Niemcy, właśnie dotarł aparat do takich naświetlań. - To przyspieszacz liniowy - wyjaśnia dr Jan Kondratowicz-Kucewicz, dyrektor COZL. - Jeden taki już mamy, ale ten jest pięć razy mocniejszy od starego.
Aparat waży 5 ton. Wczoraj montowali go technicy i inżynierowie. - Urządzenie umie bardzo precyzyjnie zlokalizować guz, który ma być naświetlony energią promienistą - mówi dr Krzysztof Paprota, kierownik Zakładu Radioterapii. - Dzięki temu zniszczymy tkanki chore, oszczędzając zdrowe. To jedyny taki aparat w Polsce. Drugi będą miały Kielce.
Sprzęt będzie służył do radykalnego leczenia nie tylko ciężkich przypadków, ale też nietypowych, z trudnymi do zlokalizowania guzami. Pomoc tu znajdą chore na raka dzieci, a także dorośli z nowotworami głowy, szyi, jamy brzusznej, klatki piersiowej. Co ważne, dzięki bunkrowi z nowym wyposażeniem chorzy będą krócej czekać na naświetlania.
Aparat rozpocznie pracę w I kwartale przyszłego roku. Po montażu przejdzie niezbędne testy. - Zanim rozpoczniemy naświetlanie chorych, wypróbujemy urządzenie na gumowym fantomie - dodaje dr Paprota.
Przyspieszacz liniowy kosztował 7,3 mln zł. Urządzenia dodatkowe - ponad 4 mln zł. Sam bunkier - 4 mln zł. W sumie inwestycja pochłonie ponad 15 mln złotych. To tyle, ile kosztuje wybudowanie niedużego supermarketu.
RAK ZBIERA ŻNIWO
- Plagą Lubelszczyzny są zachorowania na nowotwory płuc. Każdego roku lekarze wykrywają ten rodzaj raka u 1600 osób. Do tego nowotwory jelita grubego u ponad 1000 osób, a nowotwór piersi u 600 kobiet. – W Polsce wyleczalność nowotworów jest nadal niska i wynosi 30 proc., a w bogatszych krajach 60 proc. s