Lublina nie stać na organizację koszykarskich mistrzostw Europy kobiet w 2011 – uznał prezydent miasta i odrzucił ofertę Polskiego Związku Koszykówki. W Ratuszu rozpętała się polityczna burza.
Chodziło o kwotę 3 mln zł. Tyle Ratusz musiałby wydać na tańszy wariant z meczami grupowymi bez udziału reprezentacji Polski. Zapłata byłaby rozłożona po pół na rok bieżący i przyszły. Mimo to magistrat mówi, że nie może sobie na to pozwolić.
– Roczny budżet na promocję Lublina to 3,3 mln zł. Jeżeli odejmiemy od tego stałe wydatki, jak np. koncert na juwenalia, szopkę czy sylwester, to zostanie tyle, ile kosztowałyby mistrzostwa. Moglibyśmy zapomnieć o innej promocji – wyjaśnia Michał Krawczyk, szef Kancelarii Prezydenta. Twierdzi, że umie lepiej wydać te 1,5 mln zł.
– Planujemy m.in. wyświetlać reklamę Lublina w kinach siedmiu największych miast Polski. Zobaczy ją 800 tys. osób. Pytam: Czy lepiej budować trwały wizerunek miasta, czy zapłacić za imprezę, na którą raz przyjedzie duża grupa fanów sportu, pobędzie kilka dni i wyjedzie?
Te tłumaczenia nie przekonują części radnych. – Fundusze nie są najważniejsze, bo wydatki by się zwróciły. Goście mistrzostw musieliby gdzieś spać, coś zjeść i zostawiliby w mieście sporo pieniędzy – mówi Dariusz Piątek, miejski radny z Komisji Sportu.
– A dyrektor Krawczyk nawet nie sprawdził, ile może zbić z tej ceny – podkreśla radny Piotr Więckowski, szef komisji.
– Owszem, cena nie była ostateczna i podlegać będzie negocjacjom – przyznaje Ludwiczuk.
– Ale jak daleko te negocjacje mogłyby się posunąć? Ile zeszliby z ceny? Najwyżej 10 procent. Tyle, co nic – stwierdza Krawczyk.
Jak za trzy miliony złotych można by wypromować Lublin w tradycyjny sposób? – Taka kwota wystarczyłaby na dwie duże ogólnopolskie kampanie telewizyjne i billboardowe. Tak że w sumie przez dwa miesiące o Lublinie byłoby głośno w całym kraju – mówi Andrzej Jachim, szef agencji reklamowej Vena Art.
Radni z Komisji Sportu żądają wyjaśnień od prezydenta. – Nie skonsultował z nami tej decyzji – mówi Więckowski. Na wtorek zwołał pilne posiedzenie komisji, na którym prezydent i jego podwładni będą musieli tłumaczyć się ze swej odmowy wysłanej do PZKosz.