Miasto po raz kolejny próbuje sprzedać swoje działki przy ul. Północnej. Na inwestorów czeka blisko 12 tys. mkw, na których można zbudować np. biura, lub centrum sportowe. – Nie za cenę, której oczekuje miasto – oceniają pośrednicy.
– Przepisy dopuszczają lokowanie na tym terenie funkcji usługowych. Mogą tam powstać obiekty służące np. administracji, sektorowi finansów czy ubezpieczeń – mówi Karol Kieliszek, z biura prasowego urzędu miasta. – Dopuszczalne są także inwestycje kulturalne, turystyczne czy handlowe.
Nowy właściciel nie będzie mógł jednak postawić sklepu o powierzchni powyżej 2 tys. mkw oraz stacji paliw.
Miasto już dwa razy próbowało sprzedać tereny przy ul. Północnej. Przetargi zakończyły się jednak fiaskiem. Jeśli tym razem znajdzie się kupiec, to w ciągu dwóch lat będzie musiał rozpocząć inwestycje. Nowe budynki powinny być gotowe po 5 latach od kupna gruntów.
O tym, czy znajdą się potencjalni inwestorzy, przekonamy się 28 maja. Wtedy mija termin wpłaty zaliczki, która daje prawo do udziału w negocjacjach.
– Wątpię, by znalazł się chętny. Nie za takie pieniądze – ocenia Tomasz Iwan z lubelskiego Biura Nieruchomości Kleczkowski. – Działkę inwestycyjną w tej okolicy można sprzedać za ok. 300 zł za mkw, a nie za prawie 600 zł. Oczywiście to świetna lokalizacja. Nie dziwię się, ze została tak wyceniona. Niestety, nie ma to wiele wspólnego z realnymi cenami.
Według pośredników, w ostatnich latach działki inwestycyjne w tej części miasta sprzedawano po znacznie niższych cenach.
– Wystarczy spojrzeć na miejskie grunty przy ul. Koncertowej – dodaje Iwan. – Początkowo wyceniano je na 500 zł za mkw. Później na 400, a wreszcie i tak sprzedano je w cenie poniżej 300 zł za mkw.
Jeśli nie znajdą się kupcy na parcele przy ul. Północnej, to zdaniem ekspertów należałoby je podzielić na mniejsze działki. Tak, by wprowadziło się tam kilku deweloperów.