Choć z ulicy nie bardzo to widać, to prace przy przebudowie wiaduktu nad ul. Kunickiego zostały wznowione. Na razie robotnicy krzątają się po biegnących na górze torach, a kierowcy nie muszą się obawiać utrudnień w ruchu
Prace prowadzi firma Strabag, wybrana w niedawnym przetargu, mimo że jej oferta (tańsza z dwóch złożonych) opiewała na kwotę większą od zarezerwowanych przez kolej pieniędzy. Polskie Linie Kolejowe zdecydowały się w końcu wyłożyć większą sumę, by można było dokończyć inwestycję przerwaną wiele miesięcy temu przez poprzedniego wykonawcę.
Ekipy Strabagu na razie będą zajmować się tą częścią prac, która nie ingeruje w samą ul. Kunickiego. Mowa tu m.in. o dokończeniu nowego placu z ławkami i zielenią powstającego przed wiaduktem po lewej stronie ulicy (patrząc w stronę ul. 1 Maja). Wykończenia wymaga również prowadzące na ten plac przedłużenie przejścia podziemnego pod peronami, które pozwoli przedostać się sprawnie z pl. Dworcowego do ul. Kunickiego. Na liście rzeczy do zrobienia są też dwa równoległe do jezdni tunele dla pieszych.
Więcej zamieszania będzie wtedy, gdy robotnicy zabiorą się za sam wiadukt, pod którym muszą obniżyć jezdnię i poszerzyć ją kosztem bocznych galerii dla pieszych, a jeszcze wcześniej przebudować kanalizację burzową. Te prace nie odbędą się już bez utrudnień w ruchu ulicznym, ale termin ich rozpoczęcia na razie nie jest ustalony. Zmiany w organizacji ruchu będzie musiał zatwierdzić Zarząd Dróg i Mostów, a póki co taki wniosek ze strony Strabagu jeszcze nie wpłynął.
- Wykonawca musi zdążyć z pracami do 30 lipca przyszłego roku - informuje Dutkiewicz.
Wraz z robotami zlecanymi przez kolej konieczne będą też prace, za które zapłaci miasto. Mają one polegać na odpowiednim "dopasowaniu” ul. Kunickiego do poziomu jezdni, który podczas przebudowy wiaduktu będzie obniżony o 40 cm. W projekcie budżetu na przyszły rok miasto zarezerwowało fundusze na ten cel.
Po przebudowie ul. Kunickiego pod wiaduktem będzie mieć po dwa pasy ruchu w każdym kierunku.