Pierwszy raz mamy akcję, która została zorganizowana przez rodziców naszych podopiecznych – mówi dr Zofia Lichota z Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia, gdzie wczoraj trafiły dary m.in. od puławskich przedszkolaków.
O akcji zainicjowanej przez rodziców bliźniaczek Zosi i Antosi z Puław pisaliśmy już pod koniec kwietnia br. Dziewczynki chorują na bardzo rzadką, nieuleczalną chorobę genetyczną – Caravan (leukodystrofia gąbczasta). Z okazji 10 urodzin sióstr ich rodzice postanowili zorganizować wyjątkową akcję. Chcieli aby ze święta ich córek zrodziło się „wielkie dobro”. Postanowili pomóc lubelskiemu hospicjum, które opiekuje się Zosią i Antosią.
– Jeśli jest to pierwsza tego typu akcja w hospicjum to tym bardziej nam miło – cieszy się Katarzyna Golonka, mama dziewczynek. – Darów będzie jeszcze więcej. Mój brat zorganizował zbiórkę wśród Polonii i osób, które z nim pracują w Niemczech. Dary dojadą do Puław prawdopodobnie już w weekend.
Odzew na apel rodziców o przekazywanie darów w tym m.in. środków higienicznych, kremów na odparzenia i kosmetyków pielęgnacyjnych dla dzieci był bardzo duży. Dary były zbierane przede wszystkim w Puławach. Można było je przynosić również do naszej redakcji.
Wczoraj zebrane rzeczy zostały przekazane hospicjum. Wśród darów są m.in. te od puławskich przedszkolaków. – Dzieci przygotowały również kartki z życzeniami dla bliźniaczek i innych dzieci – podopiecznych hospicjum – mówi Paweł Romański, który pomagał w zbiórce.
– Te wszystkie rzeczy są bardzo cenne – zaznacza dr Lichota. – Świadczą o tym, że są ludzie, którzy o nas pamiętają. Mają też wartość materialną. Wszystkie te rzeczy bardzo się w hospicjum przydadzą. Dlatego bardzo dziękujemy wszystkim darczyńcom i rodzicom Zosi i Antosi, którzy tę akcję zainicjowali.
Urodziny bliźniaczek odbyły się w rodzinnym gronie. – Były skromne, obchodziliśmy je z niepokojem, bo Tola czuła się gorzej – opowiada mama dziewczynek. – Wspominaliśmy czas kiedy dziewczynki były małe i lepiej się czuły. Choroba wiele nam odebrała, jednak bardzo cieszymy się z tego, że nie uderzyła z całą siłą zaraz do ich narodzinach.
Rodzice dziewczynek bardzo dziękują wszystkim osobom, które włączył się w akcję. Wyjątkowe podziękowania kierują również do wszystkich osób, które pomagają im w opiece nad córkami.