Producenci zapewniają, że nie brakuje cukru a towar jest regularnie dostarczany do sklepów. Same sklepy ujawniają co się dzieje. Eksperci tłumaczą, czemu Polacy tego lata oszaleli.
W sklepach można kupić jedynie 10 kg na jeden paragon. Takie zasady zakupu cukru wprowadziły niektóre sieci handlowe: Biedronka i Stokrotka.
– W ostatnim czasie obserwujemy zwiększone zainteresowanie zakupem cukru. Dbając o zapewnienie klientom dostępu do tego produktu, zdecydowaliśmy się wprowadzić czasowe ograniczenie dotyczące ilości jego zakupu – tłumaczy Daria Raganowicz, specjalista ds. PR i komunikacji zewnętrznej Stokrotki.
Limit jest też w sieci Netto. – Obowiązuje on we wszystkich sklepach naszej sieci, do odwołania. Równocześnie dokładamy starań, by cukier był dostępny we wszystkich naszych sklepach i by nie brakowało go dla klientów Netto. Korzystamy z zapasów centralnych, jak również zwiększamy zamówienia u producentów w Polsce, a także nawiązujemy współprace z zagranicznymi dostawcami cukru.” – informuje Patrycja Kamińska, PR Manager Netto.
Do tego grona właśnie dołączyła sieć Aldi. W jej przypadku limit to tylko 5 kilogramów.
Jak już pisaliśmy, latem popyt na cukier jest zwiększony. Przyznają to sami producenci i sprzedawcy.
Ci pierwsi jednak zapewniają, że cukru mają pod dostatkiem. Wszystkie zamówienia są realizowane zgodnie z umowami. Tak jest np. w przypadku Krajowej Grupy Spożywczej.
Jej częścią jest firma Polski Cukier oraz np. cukrownia w Krasnymstawie. Grupa zaopatruje około 40 proc. odbiorców cukru w Polsce. – Pozostałe ok. 60 proc. cukru jest produkowane i dostarczane do klientów w Polsce przez trzy koncerny niemieckie – informuje Szymon Smajdor, rzecznik prasowy Krajowej Grupy Spożywczej.
Takie same zapewnienia składa Marcin Lechowski, prezes polskiego oddziału Nordzucker. – W związku z doniesieniami medialnymi dotyczącymi niepokoju, z jakim mamy w ostatnim czasie do czynienia na rynku sprzedaży cukru, Nordzucker Polska zapewnia, że wszystkie dostawy tego surowca do kontraktowych klientów spółki, w tym do sieci handlowych są realizowane planowo i bez zakłóceń, po cenach zakontraktowanych w ubiegłym roku – komentuje Lechowski.
Co się zatem dzieje? Cukru faktycznie jest na rynku trochę mniej, ale to naturalne zjawisko, bo nie jest jeszcze produkowany. – Nowa kampania cukrownicza rozpocznie się we wrześniu – wyjaśnia Smajdor.
Jeden z ekspertów branży handlowej (nie chce występować pod nazwiskiem) tłumaczy nam jednak, że nie jest to tak duży brak, aby klienci go zauważyli.
– Biedronka w ogóle ma kłopot logistyczny z wieloma swoimi produktami, ale cukier został nagłośniony przez media. Klienci dali się porwać owczemu pędowi i zaczęli wykupywać towar obawiając się, że go zabraknie. Na to nałożyła się pewna obawa w społeczeństwie. Taka sama jak na początku pandemii i gdy wybuchła wojna w Ukrainie – mówi.
Patrycja Kamińska z Netto podaje jeszcze jeden powód tego zamieszania. - Mamy też sygnały, że cukiernicy przestawili się na cukier z rynku zamiast z hurtowni, z uwagi na niższe ceny detaliczne.
Edyta Kochlewska, redaktor naczelna serwisu dlahandlu.pl mówi, że sprawa jest czysto emocjonalna.
– Żyjemy w rzeczywistości, w której jedna pusta półka na zdjęciu w mediach społecznościowych szybko staje się tysiącami półek. Ulegamy panice i sami zaczynamy kupować. A problemu nie byłoby żadnego, gdybyśmy się temu nie podali i nie zapełniali tym towarem piwnic i strychów – komentuje. I radzi: – Nie idźmy dziś po cukier.