Ok. 200 osób chce odejść z Nowoczesnej i założyć nowe ugrupowanie. Skarżą się m.in. na odgórne zarządzanie z Warszawy. Wśród nich są działacze z Lublina. – Nikt od nas nie odchodzi, cały czas przyjmujemy nowych członków – zapewnia szef lubelskich struktur partii.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Rozłamowcy założyli forum założycielskie Polskiej Partii Centro-Demokratycznej. Przez niespełna miesiąc zapisało się do niego ponad 350 osób. W tej grupie są m.in. pierwsi działacze partii Ryszarda Petru i osoby tworzące lokalne struktury ugrupowania.
– Już jakiś czas temu z całego kraju zaczęły napływać głosy, że ma miejsce centralne sterowanie z Warszawy, choć wcześniej mówiono, że Nowoczesna jest ruchem oddolnym. Tak samo zaczęło być w Lublinie. Osoby decyzyjne robią to, co każe centrala, a jak ktoś chce podyskutować o innym sposobie działania, to natychmiast jest odcinany, nie zaprasza się go na spotkania – mówi Krzysztof Niedźwiedź, który w zeszłym roku uczestniczył w budowaniu struktur Nowoczesnej w Lublinie.
Jak twierdzi on i inni lubelscy rozłamowcy, władzę w Lublinie przejęli Urszula i Jacek Bury. Ona była „jedynką” w ubiegłorocznych wyborach do Sejmu i miała zostać szefową partii w regionie, ale nieoczekiwanie zrezygnowała z ubiegania się o tę funkcję. Objął ją jej mąż Jacek, który jest znanym lubelskim przedsiębiorcą. To oni mają decydować o tym, kto zostaje przyjęty do partii.
– Odmawia się członkostwa nawet tym, którzy pracowali w kampanii, a nawet byli kandydatami w wyborach – mówi Niedźwiedź. – Podobne sygnały zaczęły spływać z całego kraju. Na razie powstało forum. Zobaczymy, co wyjdzie z tej inicjatywy – dodaje.
Przewodniczący Nowoczesnej w Lubelskiem zapewnia, że nikomu nie odmówiono członkostwa.
– Do tej pory przyjęliśmy ok. 50 osób, a 45 jest w trakcie weryfikacji. Każdy chętny musi zostać sprawdzony przez centralę, ale do tej pory nikt nie spotkał się z odmową. Nikt też od nas nie odszedł – mówi Jacek Bury. – Nie wiem, skąd pan Niedźwiedź ma takie informacje, bo nawet nie starał się o członkostwo. Prawda jest taka, że po tym jak nie został pełnomocnikiem regionalnym i liderem listy, obraził się i od tamtej pory działa na naszą szkodę.