- Powikłania po covidzie są cięższe, niż ewentualne efekty uboczne po szczepionce. Nie ma się co zastanawiać - przekonują rodzice, którzy zdecydowali się na zaszczepienie dzieci przeciwko COVID-19. Od dzisiaj szczepionkę można już podawać pacjentom, którzy skończyli 5 lat.
- Nic nie czułem, nawet nie wiem kiedy był zastrzyk, zaraz było po wszystkim - uśmiecha się 9,5-letni Ksawery Stawecki, jeden z pierwszych pacjentów, który zaszczepił się dzisiaj przeciwko COVID-19 w lubelskiej przychodni przy ul. Langiewicza. - Szczepienie syna było dla mnie naturalne, nie miałam żadnych obaw. Cała nasza rodzina jest zaszczepiona. Nie ma nic ważniejszego niż życie i zdrowie dziecka - podkreśla Monika Warszycka, mama Ksawerego.
Dodaje: - Szczepionki są, były i będą. Powikłania, a także sam przebieg covida, są na tyle niebezpieczne, że trzeba chronić dzieci. Szczepienie to jedyny sposób. Tym bardziej że wirus mutuje, może być jeszcze bardziej zjadliwy i groźny dla dzieci.
- Zawsze się trochę boję przed szczepionkami, bo to zastrzyk, ale mam nadzieję, że szybko pójdzie - przyznaje 11-Lidia, która też przyszła dzisiaj na szczepienie przeciwko COVID-19.
- Ostatnio jest bardzo dużo przypadków covida u dzieci z ciężkim przebiegiem i powikłaniami. Ja i żona jesteśmy zaszczepieni, więc nie mieliśmy też wątpliwości, żeby zaszczepić córkę. Powikłania po covidzie są cięższe niż ewentualne efekty uboczne po szczepionce. Nie ma się co zastanawiać - przekonuje pan Grzegorz, tata Lidii.
- Obawy o dziecko są zawsze. Jeśli jednak nie będziemy się szczepić, to ta zaraza nie minie, a wręcz będzie narastać. Szczepienia to aktualnie jedyna ochrona. Nawet jeśli dziecko zachoruje, bo jest przecież taka możliwość, to dzięki szczepieniu nie będzie mu potrzebny tlen czy respirator - mówi pani Justyna, która przyszła na szczepienie z 10-letnią córką.
- Szczepionka Pfizera dla dzieci różni się nieco od tej dla dorosłych. Dzieciom podaje się inną dawkę - 0,2 ml, podczas gdy dorosłym 0,3 ml. Są też inne igły oraz fiolka w innym kolorze, sądzę, że celowo, żeby nie dochodziło do pomyłek - tłumaczy Zofia Marzec, pielęgniarka oddziałowa z przychodni przy Langiewicza.
Wczoraj zaszczepiło się tam pierwszych dziesięcioro dzieci. Najmłodsze miało 5,5 roku. - Pierwsze wolne miejsca zapełniły się błyskawicznie. Zainteresowanie jest spore. Mamy już zajęte miejsca na piątek czy wtorek. Widzimy po tym, że najprawdopodobniej będziemy szczepić codziennie - dodaje Marzec. Zapewnia, że rodzice ani dzieci nie mają powodów do obaw. - Do szczepienia kwalifikują doświadczeni lekarze rodzinni. Pracuje u nas także wojewódzka konsultant ds. medycyny rodzinnej - zaznacza pielęgniarka. Dodaje: - Podobnie jak w przypadku dorosłych, u dzieci też będzie podawana druga dawka. Nie wcześniej niż 21 dni od pierwszej.
Aby zapisać dziecko na szczepienie można skorzystać z całodobowej infolinii 989 lub strony internetowej pacjent.gov.pl. Można też wysyłać SMS o treści SzczepimySie na numer 664 908 556 lub 880 333 333, a także zapisać się bezpośrednio w wybranym punkcie szczepień.
Dziecko rejestruje rodzic lub opiekun.