Tu nie jest bezpiecznie – alarmuje jedna z radnych, prosząc prezydenta o zajęcie się przejściem dla pieszych przez ul. Wileńską. Ratusz nie daje jednak szans na szybkie poprawki.
Sprawa dotyczy przejścia bez sygnalizacji, które znajduje się poniżej targowiska, między przystankami komunikacji miejskiej. Przyjrzała mu się radna Monika Orzechowska (klub prezydenta Żuka), która przekonuje, że te pasy nie są w pełni bezpieczne dla pieszych, zwłaszcza po zmierzchu.
Powodów, jak twierdzi radna, jest kilka. Jednym z nich jest to, że kierowcy jadący w stronę ul. Głębokiej często przekraczają tu dozwoloną prędkość. Na dodatek w tym miejscu kończy się jeden z pasów ruchu. – Co skutkuje niebezpiecznymi manewrami zmiany pasa ruchu i przeplatania pojazdów tuż przed przejściem – zauważa radna w piśmie do Ratusza.
Kolejnym problemem ma być niedostateczne oświetlenie, bo latarnie znajdują się tylko z jednej strony ulicy, więc piesi po stronie os. Słowackiego wtapiają się w mrok. Po przeciwnej stronie też nie jest idealnie.
– Sytuację komplikują dodatkowo nagminnie parkujące w tym miejscu pojazdy, przez co widoczność pieszego dochodzącego do przejścia jest mocno ograniczona – podkreśla Orzechowska. Zauważa też, że osoby starsze i rodzice zmierzający z dziećmi do pobliskiego żłobka potrzebują sporo czasu, by przejść przez jezdnię, bo na jej środku nie ma wysepki.
Jakie rozwiązania proponuje radna? Lepsze oświetlenie i zbudowanie wysepki, dzięki której przejście byłoby podzielone na dwa mniejsze, łatwiejsze do pokonania.
Szanse na szybkie zmiany są jednak znikome.
– Na chwilę obecną postulat pani radnej nie może zostać zrealizowany – czytamy w oficjalnej odpowiedzi Artura Szymczyka, zastępcy prezydenta.
Ratusz wyjaśnia, że budowa wysepki to inwestycja, na którą w kasie miasta nie ma pieniędzy. Funduszy nie ma też na specjalne oświetlenie w postaci dwóch słupów z lampami i tzw. kocich oczek wmontowanych w jezdnię, którego koszt jest szacowany na 40 tys. zł.
– Omawiana zmiana w organizacji ruchu będzie mogła zostać skierowana do realizacji pod warunkiem zabezpieczenia środków na ten cel w budżecie miasta – przekonuje w swym piśmie zastępca prezydenta. Dodaje, że „maksymalne bezpieczeństwo” na przejściu zapewnia sygnalizacja świetlna. – Stanowi ona również doskonałe narzędzie, które pomaga dyscyplinować kierowców – stwierdza Szymczyk. Zastrzega jednak, że przepisy nie pozwalają na ustawianie sygnalizacji w odległości mniejszej niż 200 m od innego przejścia lub skrzyżowania z sygnalizacją. Tutaj nie ma nawet 100 m.