Jest wyrok w sprawie jawności publicznych wydatków na edukację ekologiczną. Sprawę skierowała do sądu lubelska Fundacja Wolności, która od roku nie może się doprosić dostępu do informacji publicznej. Sąd orzekł, że dane, których oczekuje, powinny jej być udostępnione.
Fundacja poprosiła o dokumenty, bo dostawała sygnały o możliwych nadużyciach. Jeden z sygnałów dotyczył wydania 20 tys. zł na stworzenie strony internetowej, która zniknęła po dwóch miesiącach, a jej administrator miał otrzymać za zarządzanie witryną 60 tys. zł. Podobne koszty miały być poniesione w związku z obsługą medialną, a dwudniowe szkolenie personelu miało kosztować 8 tys. zł.
Aby przyjrzeć się sprawie, Fundacja Wolności oficjalnie zwróciła się do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej o udostępnienie treści dokumentów. Chodziło o 20 wniosków w ramach realizowanych przez instytucję projektów w zakresie edukacji ekologicznej.
Po trwającej kilka miesięcy wymianie korespondencji, fundusz dokumentów nie udostępnił, a sprawa trafiła do sądu. Fundacja złożyła skargę, w której zarzuciła instytucji bezczynność w zakresie udostępnienia informacji publicznej. Z kolei WFOŚiGW próbował przekonać sąd, że działalność fundacji nosi znamiona nadużywania prawa do informacji publicznej.
Wyrok został wydany przez Wojewódzki Sąd Administracyjny. W jego uzasadnieniu możemy przeczytać, że sposób, w jaki fundusz próbował załatwić sprawę, świadczy o „lekceważącym traktowaniu” obowiązków ustawowych.
Sąd wytknął też instytucji, że w czasie pandemii proponowała przedstawicielom fundacji osobistą wizytę w siedzibie WFOŚiGW, zamiast wysłać dokumenty drogą elektroniczną.
W efekcie WFOŚiGW musi udostępnić wszystkie informacje, o które prosili aktywiści. Zapłaci też grzywnę w wysokości 500 zł.
– Sąd wyraźnie wskazał, że fundusz nie zachował się właściwie. Rzadko się zdarza, by w sprawach o dostęp do informacji publicznej sąd wymierzał karę grzywny. To świadczy, że sposób załatwienia tej sprawy wyraźnie odbiegał od powszechnych standardów – komentuje Krzysztof Jakubowski, prezes Fundacji Wolności.
Wyrok WSA nie jest prawomocny. – Nie będziemy się od niego odwoływać, szanujemy decyzję sądu. Niezwłocznie udostępnimy fundacji wszystkie dokumenty, o które prosiła. Nie mamy niczego do ukrycia – zapowiada Marek Wieczerzak, rzecznik Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Lublinie.