Komitet sprzeciwiający się budowie Izby Skarbowej przy ul. Smorawińskiego zorganizował wczoraj spotkanie. Chodziło o nadużycia w wyborze lokalizacji.
Budowa potężnych biurowców Izby Skarbowej trwa od połowy kwietnia br.
- Po dwóch miesiącach naszych rozmów i negocjacji z inwestorem i zarządem spółdzielni mamy pewność, że nasze podejrzenia są słuszne - mówi Krzysztof Woch, mieszkaniec ul. Młodej Polski z komitetu protestacyjnego. I dodaje, że zgoda na budowę została wydana z naruszeniem wszelkich przepisów.
- Prowadzone było przez Urząd Miasta postępowanie o odstępstwa od wymogów w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie - tłumaczy Woch. I dodaje, że o tym fakcie nie zostały powiadomione strony zainteresowane, czyli spółdzielnia i mieszkańcy bloków przy ul. Młodej Polski.
Decyzję o odległości pomiędzy istniejącymi a nowo powstałymi budynkami wydał były minister infrastruktury Marek Pol, zmniejszając ją z 16 metrów do 6,5. Jak wyjaśnia Woch, minister zachował się sprytnie, bo zaznaczył, że jego decyzja nie podlega zaskarżeniu.
- Pod tą decyzją podpisał się ówczesny prezydent Lublina Andrzej Pruszkowski - mówi Woch. O udzielonej zgodzie mieszkańcy dowiedzieli się 27 maja br. z pisma Urzędu Miasta.
Urząd Miasta twierdzi, że uchwalenie planu nastąpiło zgodnie z wymaganą procedurą formalnoprawną. - Staramy się o spotkanie z prezydentem miasta, bo czas biegnie, a ten konflikt narasta - tłumaczy Zdzisław Krupiński, z komitetu protestacyjnego.