Mieszkańcy kilku bloków przy ul. Kawaleryjskiej w Lublinie mają zdecydować o przyszłości niewielkiego trawnika. Tyle że już sam sposób zarządzenia referendum rodzi wiele pytań.
Placyk jest niewielki. Trawiasty, ale miejscami wydeptany. Jest choinka, tabliczka „Szanuj zieleń” i słupki udające bramki piłkarskie. Te są dla dzieci, które grają w piłkę.
– Zaraz pod oknami i często do późna – mówi jedna z mieszkanek.
Właśnie o przyszłości tego terenu mieszkańcy mają zdecydować w referendum. Być może najmniejszym na świecie, bo obejmującym trzy bloki.
Ale od początku.
Kilkoro dzieci, które przychodzi tu pograć przeszkadza części lokatorów. – Hałas, kopanie piłki, a z trzech stron stoją tu bloki. Tworzy się „studnia”, która jeszcze wzmaga dźwięki – opisuje nasza rozmówczyni i dodaje: – Poza tym to teren zielony. Chcemy, żeby taki pozostał. Żeby posadzono tu jakieś niskie krzewy.
Mieszkańcy argumentują, że dzieci mają się gdzie bawić, bo w okolicy jest plac zabaw i orlik z dyżurującym animatorem. Jednak rodzice dzieci dokazujących na trawniku mają inny pomysł i chcą przeprowadzenia referendum.
To na ich wniosek mieszkańcy mieliby zdecydować, czy ma tu być trawnik, czy jednak powstać plac zabaw. Wnioskiem zajęła się Rada Przedstawicieli Nieruchomości Osiedla Błonie i się zgodziła. – Około 230 osób. Tyle miałoby głosować – dodaje jedna ze zwolenniczek zachowania zieleni.
– Urządzenie przedmiotowego terenu nastąpi zgodnie z wolą mieszkańców po podjęciu stosownych uchwał przez organy statutowe spółdzielni – informuje Bożena Zielińska, zastępca prezesa SM „Czuby” i na tym kończy dyskusję.
Sprawa trafiła do Rady Nadzorczej SM i przystała na przeprowadzenie głosowania.
– Zakończenie sporu może nastąpić jedynie w sytuacji porozumienia współwłaścicieli terenu, osiągniętego poprzez dyskusję lub – w przypadku braku konsensusu – poprzez głosowanie według obowiązujących zasad (referendum). Sprawa jest w toku i mogę jedynie powiedzieć, że o wykorzystaniu terenu nieruchomości zadecydują jego właściciele – informuje Andrzej Turski, przewodniczący RN, a także wspomnianej Rady Przedstawicieli Nieruchomości.
Referendum powinno rozpocząć się we wtorek. Ale na razie go nie widać.
Zwolennicy trawnika złożyli w spółdzielni pisma, w których podważają sposób decydowania o głosowaniu. Wskazują na niezgodność z przepisami. – Nie ma w uchwale podanej treści pytania referendalnego. Nie wiadomo, na jakie mają odpowiedzieć mieszkańcy. Ma być w sprawie zagospodarowania terenu, a przecież jest już zagospodarowany – mówi przeciwniczka głosowania i punktuje, że nawet nie wiadomo, ile miałoby kosztować urządzenie tu placu zabaw. – To na jakiej podstawie mieszkańcy mają podjąć decyzję? – pyta.
Tymczasem statut spółdzielni jasno wskazuje, że uchwała „zawiera: pytanie lub pytania referendum, termin i czas przeprowadzenia referendum, wzór karty do głosowania, źródło finansowania”.
Andrzej Turski dodaje, że zaskarżenie będzie rozpatrywane na najbliższym posiedzeniu Rady Nadzorczej.
– Rada Nadzorcza ma prawo uchylić uchwałę Przedstawicieli Nieruchomości Osiedla, o ile jest niezgodna z prawem, a także w przypadku zagrożenia interesu materialnego spółdzielni. Poczekamy na rozstrzygnięcie tego gremium – mówi, a co do kosztów tłumaczy, że będzie można je oszacować po podjęciu decyzji. Wówczas też spółdzielnia może zapytać mieszkańców, jaki jest, akceptowalny przez nich, zakres ewentualnych inwestycji. – Teraz szacunki kosztów są jedynie hipotetyczne – kwituje przewodniczący.