Odwołane zostało czwartkowe posiedzenie Rady Miasta Lublin w sprawie górek czechowskich. Obrady odbędą się w niedzielę.
Decyzja o odwołaniu czwartkowego posiedzenia została ogłoszona dzisiaj na zwołanej naprędce konferencji prasowej. Przewodniczący Rady Miasta tłumaczy, że ma wątpliwości czy planowane na jutro obrady zostały zwołane z wymaganym przez prawo wyprzedzeniem.
– Sesja powinna być zwołana na siedem dni przed posiedzeniem – wyjaśnia Jarosław Pakuła, przewodniczący Rady Miasta. – Siódmego dnia przed terminem sesji było Boże Ciało, więc zwołanie sesji nastąpiło w piątek – mówi Zbigniew Dubiel, koordynator zespołu radców prawnych Ratusza.
Przewodniczący Rady Miasta wyjaśnia, że wysyłając zawiadomienie o sesji dopiero w zeszły piątek opierał się na opinii jednego z radców prawnych.
– Otrzymałem interpretację taką, że materiały złożone przez pana prezydenta powinny wpłynąć do [zeszłej – red.] środy, a zawiadomienie o sesji może być przeze mnie podpisane w piątek. I tak się stało – tłumaczy Pakuła. Stwierdza, że dopiero teraz pojawiły się wątpliwości, czy obrady zwołano z odpowiednim wyprzedzeniem. Przewodniczący przekonuje, że uchwały podjęte na zwołanym wadliwie posiedzeniu mogłyby być unieważnione. – Jest duże zagrożenie, że podjęte uchwały mogą być uznane za nieważne.
Prezydent Krzysztof Żuk poinformował, że od prawnika obsługującego radę, Wojciecha Wójtowicza oczekuje rezygnacji z pracy.
Jednocześnie Pakuła ogłosił nowy termin posiedzenia. Radni mają się zebrać w niedzielę, 30 czerwca. Przewodniczący wyjaśnia, że posiedzenie musi się odbyć jeszcze w tym miesiącu, bo do końca czerwca Rada Miasta musi podjąć decyzję w sprawie udzielenia absolutorium prezydentowi za jego zeszłoroczną pracę. Niedzielne obrady są zwołane w trybie nadzwyczajnym, który nie wymaga siedmiodniowego wyprzedzenia.
Prezydent zapowiada, że w porządku niedzielnych obrad znajdą się te same projekty uchwał, które miały być rozpatrzone jutro, w tym budzący największe kontrowersje projekt studium przestrzennego. Jest to dokument, który ma określić przeznaczenie poszczególnych części Lublina, w tym górek czechowskich.
Na dzisiejszej konferencji prasowej Krzysztof Żuk oznajmił ponadto, że wystąpił do Centralnego Biura Antykorupcyjnego o objęcie tzw. tarczą antykorupcyjną wszystkich toczących się w Ratuszu procedur związanych z pracami nad studium. Zapewnił jednak, że mimo wniosku do CBA nie będzie dążył do przełożenia decyzji w sprawie studium na inne posiedzenie, niż to zwołane pilnie na niedzielę.
Prezydent Lublina poinformował również o złożonych do prokuratury zawiadomieniach w sprawie szkalujących go komentarzy umieszczanych w internecie pod medialnymi publikacjami dotyczącymi górek czechowskich.
– Rozumiem, że trudne decyzje budzą skrajne emocje, ale poziom emocji i ilość przekłamań w tym temacie sięgnęła zenitu – mówi Krzysztof Żuk. – Nie zgadzam się na zastraszenie, szczególnie jeżeli dotyczy to mojej rodziny i moich bliskich. Nie zgadzam się na taki poziom dyskusji, jaki prowadzą moi przeciwnicy. Dlatego skierowałem do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnieniu przestępstwa. Nie ma anonimowości w sieci, nie można bezkarnie kłamać i rzucać oskarżenia bez pokrycia. Nie ma mojej zgody na mowę nienawiści.
Pierwsze zawiadomienie, jak informuje Żuk, zostało przez niego złożone już 19 czerwca. Prezydent tłumaczy, że we wpisie jest zawarta groźba karalna, nawoływanie do przemocy fizycznej: „tu już chyba jest potrzebna przemoc gizyczna, bo ten dziad nic nie rozumie” (pisownia oryginalna). Drugie zawiadomienie datowane jest na 26 czerwca i dotyczy komentarza zamieszczonego na portalu Facebook na koncie Konrada Rękasa (przewodniczący sejmiku województwa lubelskiego w latach 2003-04). Autor wpisu stwierdził o prezydencie, że „nie jest przepełnionym miłością do tkanki miejskiej demokratą – ale żulem nastawionym na dewastację miasta, byle developer uiścił” (pisownia oryginalna).
Odnosząc się do internetowych wpisów prezydent mówił o fali agresji oraz zabójstwie prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza.