Dwie lubelskie kliniki, jako jedyne w naszym województwie, dostały pieniądze na kontynuację rządowego programu leczenia niepłodności metodą in vitro. Zapisy ruszają 1 lipca.
Bez refundacji za całą procedurę in vitro trzeba by było zapłacić kilkanaście tysięcy złotych. - Kosztowało nas to 15 tys. zł. Sam zabieg jest w tym wszystkim najtańszy, to jedna trzecia wydatków - precyzuje pani Ilona z Lublina, szczęśliwa mama, która skorzystała z metody in vitro. - Bardzo drogie są leki, które przyjmuje się przed zabiegiem i do 3 miesięcy po zajściu w ciążę. Kosztują też wizyty lekarskie, chodzi się na monitoring cyklu. 2 tys. zł pochłonęły badania genetyczne.
Zainteresowanie metodą in vitro jest bardzo duże. - Mieliśmy chętnych nie tylko z województwa lubelskiego, ale też z innych regionów. W ubiegłym roku, w ramach przyznanych środków - 1,4 mln zł - wykonaliśmy 200 programów. Jeden program to jedna stymulacja i jedno pobranie komórek jajowych - tłumaczy Katarzyna Plewka ze Specjalistycznego Centrum Medycznego Ovum w Lublinie. - Ministerstwo zaleca roczne odstępy pomiędzy programami, więc można powiedzieć, że skorzystało z tego niemal 200 par. Większość jest już zakończonych, kilka jeszcze trwa. Na kolejne dwa lata przyznano nam ok. 2,5 mln zł.
- W tym roku dostaliśmy 1,5 mln zł - to kwota na takim poziomie, jak w ubiegłym roku. Niestety nie uwzględniono naszego wniosku o zwiększenie dofinansowania, a zainteresowanie jest bardzo duże. Istnieje też ogromna dysproporcja w przydzielonych środkach naszemu województwu i innym regionom, które dostały nawet kilkanaście milionów - mówi prof. Lechosław Putowski z Centrum Leczenia Niepłodności Ab Ovo w Lublinie. - Za pieniądze, które nam przyznano możemy zaproponować leczenie metodą in vitro 100 parom. Mamy pełną informację o pacjentkach i wiemy, że kilkadziesiąt zabiegów wykonanych w ubiegłym roku zakończyło się sukcesem.
- Przygotowanie do jednej stymulacji to koszt 2-3 tys. zł, ale to i tak znacząca różnica w porównaniu z kilkunastoma tysiącami złotych, które trzeba by było wydać na cały zabieg in vitro - zaznacza Plewka. - Wiemy już o jednym narodzonym dziecku. Oczekujemy też narodzin kilkorga dzieci z początków programu.
Do leczenia metodą in vitro kwalifikują się pary, które udokumentują, że od roku bezskutecznie leczą niepłodność, a kobieta nie skończyła 40 lat. Szacuje się, że do 2016 r. w całej Polsce z programu skorzysta ok. 15 tysięcy par.