Bardzo spokojnie przebiegło dzisiejsze spotkanie zastępcy prezydenta miasta z mieszkańcami ul. Lipowej, którzy nie zgadzają się, aby w związku z przebudową ich ulicy usuwane były z niej drzewa.
Spotkanie miało formę spaceru i było otwarte dla wszystkich chętnych. Zebrani usłyszeli to, co już dzień wcześniej na konferencji prasowej ogłosił zastępca prezydenta Lublina Artur Szymczyk: w związku z przebudową ulicy nie zostanie wycięte żadne drzewo, a przesadzone mają być jeszcze tylko cztery, w tym trzy ze szpaleru przed Plazą oraz jedno młode i rachityczne za wyjazdem z ul. Ofiar Katynia.
Nowością była podana dziś przez Szymczyka informacja, że rozważane jest przesadzenie jeszcze jednego, piątego drzewa, sąsiadującego ze wspomnianą młodą lipą. - Ze względu na skomplikowaną sytuację przy prowadzeniu buspasa, wylocie skrzyżowania i włączeniu zatoki przustankowej. Obawiamy się sytuacji, w której pojazdy komunikacji zbiorowej i pojazdy osobowe będą na siebie najeżdżać. Chcemy te tory ruchu wyprostować kosztem przesadzenia jednego z drzewa - wyjaśnia Arkadiusz Niezgoda z Wydziału Zarządzania Ruchem i Mobilnością.
Zastępca prezydenta zastrzegł jednak, że decyzja w sprawie tej lipy, w projekcie planowanej do pozostawienia, jeszcze nie zapadła. Poinformował też, o czym mówił już wcześniej na poniedziałkowej konferencji prasowej, że w jego ocenie zasadne byłoby wycięcie lipy znajdującej się tuż przy przejściu dla pieszych przed wyjazdem z ul. Sztajna (zgodnie z projektem na przejściu ma powstać sygnalizacja świetlna). Szymczyk zastrzegł, że decyzja w sprawie tego drzewa nie zapadła i że jego ocalenie jest z technicznego punktu widzenia bezproblemowe, natomiast za jego wycinką, jak twierdzi, przemawia to, że ta lipa ogranicza pieszym widok na samochody nadjeżdżające od strony al. Piłsudskiego.
Obrońcy drzew nie zgadzają się z tym twierdzeniem i podkreślają, że w większym stopniu widoczność ograniczają tu samochody parkujące na wyznaczonych na chodniku płatnych miejscach parkingowych. Zdaniem mieszkańców i aktywistów uczestniczących w zebraniu, należałoby zlikwidować właśnie miejsca parkingowe, zaś drzewo pozostawić. - Decyzja nie musi być podjęta tu i teraz, natomiast warto sobie pochodzić i przemyśleć tę sytuację - oznajmił zastępca prezydenta.