Władze Lublina biorą się za odchudzanie szóstoklasistów. O jedną czwartą chcą zwiększyć liczbę uczniów, którzy mają prawidłową masę ciała. Do szkół wkroczą lekarze, rehabilitanci i specjaliści od zaburzeń odżywiania, a dietetycy sprawdzą jadłospisy szkolnych stołówek i w razie potrzeby będą je zmieniać
Problem do rozwiązania jest dość poważny, bo w naszym regionie co czwarty uczeń waży za dużo. Gorzej jest tylko w woj. mazowieckim (32 proc.) i łódzkim (29 proc.) To oficjalne dane Instytutu Żywności i Żywienia, które skłoniły Ratusz do wypowiedzenia wojny zbędnym kilogramom u dzieci. Ale przyczyn tej wojny jest więcej.
Według badań nawet 80 proc. młodzieży z nadwagą i otyłością stwierdzoną w okresie dojrzewania staje się otyłymi dorosłymi. Łączą się z tym inne problemy: od tych zdrowotnych aż po niską samoocenę, zmniejszającą szanse na życiowe sukcesy.
Wojna zacznie się w szóstych klasach podstawówek. Uczniowie mają być przebadani, dzięki czemu wychwycona zostanie grupa tych, nad którymi trzeba popracować, chociażby poprzez opiekę dietetyczną, czy specjalnie dobrany zestaw ćwiczeń na lekcjach wychowania fizycznego. Dzieci będą mieć też zapewnione dodatkowe zajęcia ruchowe. A te z poważniejszym problemem, trafią pod opiekę lekarza.
Uczniowie, którym trzeba pomoc, także w siódmej i ósmej klasie będą „prowadzeni” przez specjalistów. – Będą sprawdzali, czy dzieci trzymają tę wagę i czy wyrabiają sobie prawidłowe nawyki – wyjaśnia Barbara Danieluk, zastępca dyrektora Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych w Urzędzie Miasta Lublin.
Oczywiście nic nie będzie mogło się odbyć bez zgody rodziców, którzy też mają być włączeni do pracy z dzieckiem, bo problem zaczyna się często od domowego talerza, nawyków żywieniowych w rodzinie i sposobu spędzania wolnego czasu. Dlatego szkolenia obejmą także rodziców i rodzeństwo, a w planowaniu domowych jadłospisów pomoże specjalna aplikacja na smartfony.
– Zaczynamy od szkolenia kadry – zastrzega Danieluk. Zajęcia dla szkolnych pielęgniarek oraz nauczycieli wychowania fizycznego mają się odbyć w tym miesiącu. Szkolenia mają być prowadzone przez wykwalifikowanych dietetyków, rehabilitantów z doświadczeniem w profilaktyce i leczeniu otyłości, psychologa z minimum 10-letnim doświadczeniem w leczeniu zaburzeń odżywiania oraz lekarzy ze specjalizacją z pediatrii, endokrynologii i diabetologii dziecięcej.
Ale to nie wszystko. – 20 listopada będziemy organizować szkolenie dla pracowników stołówek, żeby potrafili przygotować zbilansowany, atrakcyjny posiłek. Żeby dzieci były syte, nie przejedzone – wyjaśnia Danieluk. Do szkół trafią też dietetycy, którzy przejrzą jadłospisy stołówek i podpowiedzą, co należy w nich zmienić.
Po przygotowaniu kadry, w przyszłym roku zacznie się zasadnicza część walki ze zbędnymi kilogramami, która może być prowadzona nie tylko w czasie roku szkolnego, ale też w wakacje i ferie zimowe. Jeżeli w miejskiej kasie znajdą się na to pieniądze, młodzież ma być wysłana na półkolonie wypełnione zajęciami ruchowymi.