26 dowodów osobistych znaleźli policjanci w jednym z lubelskich sklepów wielobranżowych przy ul. Kunickiego. Dokumenty tożsamości oddane były w zastaw przez klientów, którzy kupowali towar na tzw. "kreskę”.
Policjanci ustalili, że w rzeczywistości doszło nie do rozboju, ale tylko do pobicia pijanego mężczyzny. Dowodu nikt mu nie ukradł. Pokrzywdzony kilka godzin wcześniej osobiście oddał go w zastaw w sklepie, gdzie kupował alkohol na tzw. "kreskę”, o czym później zapomniał.
Policjanci ustalili miejsce, w którym doszło do transakcji.
- W sklepie przy ul. Kunickiego, oprócz dowodu tego mężczyzny, policjanci znaleźli jeszcze 25 takich dokumentów i jedno prawo jazdy - mówi Anna Smarzak, z lubelskiej policji. - Przy każdym były doczepione karteczki z kwotą zadłużenia.
Policjanci przesłuchali właściciela sklepu. Przyznał się, że brał od klientów dokumenty w zastaw za zakupiony towar.
Sprawa swój finał znajdzie w sądzie. Za przywłaszczenie dokumentu stwierdzającego tożsamość innej osoby grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo do dwóch lat pozbawienia wolności .
(dj)