Choć po Lublinie kursuje coraz nowszy tabor, to właśnie ubyło linii obsługiwanych wyłącznie
przez niskopodłogowe autobusy. Stare pojazdy można spotkać na trzech kluczowych liniach
Podobny sygnał dostaliśmy w sprawie linii 26. Stare jelcze nie były oznaczone jako pojazdy zastępcze wysyłane w trasę w razie awarii autobusu obsługującego daną linię. Okazuje się, że nie był to przypadek. Wystarczy przyjrzeć się np. rozkładowi linii 26: z wywieszanych na przystankach tabelek z godzinami odjazdów znikła informacja o tym, że trasa jest obsługiwana wyłącznie przez autobusy niskopodłogowe.
– Oczywiście, będziemy się starali, aby pojazdy wysokopodłogowe pojawiały się jak najrzadziej. Niemniej jednak do momentu dostawy ostatniej partii niskopodłogowych pojazdów marki Autosan takie przypadki mogą występować – uprzedza Justyna Góźdź z Zarządu Transportu Miejskiego. A na ostatnią partię 10 autosanów jeszcze trochę poczekamy. Zgodnie z umową, producent ma je dostarczyć do połowy sierpnia. Później potrzeba będzie czasu na odbiór techniczny zamówionych pojazdów i ich zarejestrowanie.
Jednocześnie ZTM twierdzi, że pojawianie się starych autobusów na najważniejszych liniach to efekt uboczny… usprawnień.
– Autobus wraz z kierowcą wykonuje kursy na więcej niż jednej linii podczas swojej zmiany. Rozwiązanie to pozwala na ekonomiczne i racjonalne wykorzystanie taboru, w tym przede wszystkim przegubowego – informuje Justyna Góźdź. – Tym samym w przypadku kilku linii, w godzinach szczytu kursują pojazdy przegubowe natomiast wcześnie rano i wieczorem, kiedy napełnienie pojazdów jest mniejsze, pojazdy 12 metrowe.
Stare autobusy można spotkać na trzech liniach, które do niedawna były obsługiwane tylko przez pojazdy niskopodłogowe. Dotyczy to dwóch porannych i trzech wieczornych kursów na linii 18, oraz kilku wieczornych kursów na liniach 26 i 57. Kursy nie są zaznaczone w rozkładach wywieszonych na przystankach.