Rozpoczął się proces Tomasza M., oskarżonego o brutalne pobicie młodego Ukraińca. Śledczy dowodzą, że 24-letni Yevhenii został zaatakowany z powodu swojego pochodzenia
– Oskarżony to ten sam człowiek, który wtedy podszedł i uderzył mnie w zęby. Jestem pewny – oświadczył wczoraj w sądzie Yevhenii. Napastnik wybił 24-latkowi dwa przednie zęby i połamał szczękę. Młody Ukrainiec do tej pory nie wrócił do pełni zdrowia.
Oskarżony o napaść, 39-letni Tomasz M., to doskonale znany śledczym recydywista. Pojawiał się w blisko 20 śledztwach. Za kratami spędził ok. siedmiu lat. Kiedy wychodził na wolność, popełniał kolejne przestępstwa. Podobnie było w sierpniu ubiegłego roku, kiedy zdaniem prokuratury, zaatakował 24-letniego Ukraińca. Teraz Tomasz M. odpowiada za to przed Sądem Okręgowym w Lublinie.
Do napaści doszło ok. 1:30 w nocy u zbiegu ul. Godebskiego i Weteranów w Lublinie. Yevhenii wracał do domu. Drogę zastąpiło mu trzech mężczyzn i kobieta. Stali przy sklepie monopolowym. Ukrainiec miał na uszach słuchawki i nie usłyszał pierwszej zaczepki ze strony jednego z mężczyzn.
– Powiedziałem, że nie rozumiem, a on spytał, skąd jestem. Powiedziałem, że z Ukrainy. A on do mnie, że przyjechałem tutaj rządzić. Dostałem cios w twarz. Upadłem na ulicę i zgubiłem plecak – zeznał w sądzie 24-latek.
Z relacji Ukraińca wynika, że w pewnej chwili wstał i próbował iść za napastnikami, którzy zabrali mu plecak. Wtedy właśnie miał podbiec do niego Tomasz M. Uderzył go w twarz, wybijając zęby. 24-latek dławił się krwią. – Myślałeś, że ci tu będzie dobrze. Sp…aj stąd – rzuciła znajoma napastników.
Napastnicy zabrali 24-latkowi plecak i dokumenty, po czym odeszli. Rannemu udało się dotrzeć do domu. Poprosił sąsiadkę o wezwanie pogotowia. Trafił do szpitala. Jak się później okazało, niewiele brakowało, by stracił oko. Tomasz M. został zatrzymany dzień po napaści. Był wyjątkowo agresywny. Obrażał policjantów i groził, że zabije mundurowych i ich rodziny. Mężczyzna nie przyznał się do pobicie Ukraińca.