Nowe przepisy obowiązują od wigilii. Źle ocenia je aż 76 proc. naszych Czytelników – wynika z internetowej sondy na www.dziennikwschodni.pl. Podobnego zdania są w większości przechodnie, których poprosiliśmy o opinie na ten temat.
– Straż powinna się zajmować porządkiem publicznym, a nie tylko wlepianiem mandatów za parkowanie – mówi Janusz, taksówkarz z Lublina. – Paralizatory i rewizje zostawmy policjantom.
Te zarzuty odpiera Robert Gogola z lubelskiej Straży Miejskiej. – Czasy się zmieniają. Straż musi dbać nie tylko o sprawy porządkowe, ale także włączać się do kwestii bezpieczeństwa – tłumaczy.
W jaki sposób? Teraz Straż Miejska może przeszukiwać ludzi i kontrolować ich bagaż. Dotyczy to podejrzanych o popełnienie przestępstwa lub o stworzenie zagrożenia dla zdrowia lub życia ludzi.
– To potrzebna zmiana. Zwłaszcza ze względu na nielegalny handel, np. papierosami – tłumaczy Tadeusz Ordyniec, komendant straży w Chełmie. – Do tej pory taka osoba na nasz widok mogła schować papierosy do torby, a my nic nie mogliśmy zrobić.
Kolejne zmiany to jazda samochodem na sygnale i możliwość korzystania z paralizatorów. – Ale na razie nie przewidujemy zakupu takich urządzeń – ucina Gogola.
Czy te zmiany są konieczne? – Mamy wiele interwencji, w których to strażnicy są pierwsi na miejscu. Do tej pory musieli jednak czekać na policję, bo sami nie mieli odpowiednich uprawnień – wyjaśnia Tomasz Kossowski, wiceprezydent Zamościa. – Teraz to się zmieni.
– Straż już odciążyła nas od wielu obowiązków dotyczących porządku publicznego. Teraz ten zakres jeszcze się zwiększy – mówi Janusz Wójtowicz, rzecznik lubelskiej policji. – Dzięki temu będziemy mogli więcej czasu poświęcić na inne, czasem o wiele poważniejsze sprawy związane z bezpieczeństwem mieszkańców.
Podczas wczorajszej interwencji przy ul. Mariańskiej w Lublinie strażnicy nie musieli korzystać z otrzymanych właśnie uprawnień
Czy strażnicy miejscy powinni mieć większe uprawnienia?
Tak – 19 proc.
Nie – 76,6 proc.
Nie wiem – 4,4 proc.
Liczba głosów – 248