Sami codziennie unieruchamiają samochody kilkudziesięciu kierowców w Lublinie. Okazuje się, że oni też muszą zwracać uwagę, gdzie parkują. Pracownicy Sądu Rejonowego założyli szczęki na samochód Straży Miejskiej.
Do niecodziennej interwencji doszło w piątek. Dwóch strażników miejskich przyjechało do Sądu Rejonowego w Lublinie. – Mieli złożyć zeznania jako świadkowie – informuje Ryszarda Bańka, rzecznik Straży Miejskiej w Lublinie.
Okazało się, że auto nie miało pozwolenia na wjazd na parking sądu. Powinno znajdować się za szybą każdego parkującego tam pojazdu. – Zauważył to pracownik zajmujący się parkingiem. Nie zważając, jaki to samochód, zablokował koło – wyjaśnia Mariusz Tchórzewski, prezes Sądu Rejonowego w Lublinie. – Strażnicy musieli przyjść do sekretariatu i wyjaśnić całą sytuację.
– To wynik nieporozumienia – komentuje Ryszarda Bańka. – Nasze pojazdy przyjeżdżały zawsze do sądu w celach służbowych, np. wioząc kogoś na rozprawę. Tak było i tym razem. Problem w tym, że za szybą auta nie było pisma pozwalającego na parkowanie.
– Od dłuższego czasu mamy problem z kierowcami, którzy wjeżdżają na nasz teren bez pozwolenia. To najczęściej petenci Urzędu Skarbowego albo pacjenci pobliskiej przychodni przy ul. Hipotecznej – wyjaśnia prezes Tchórzewski. – Nie mamy zbyt wiele miejsca na parkingu, a codziennie przyjeżdża do nas kilka pojazdów z aresztantami dowożonymi na sprawy, czy z dokumentami.
W ciągu kilku ostatnich miesięcy parking był notorycznie blokowany przez auta, które nie miały prawa tam wjeżdżać. Stąd postanowiono pokazać gapowiczom, że nie są bezkarni.
Założenie blokady nie wiąże się z mandatem. Sposób zwrócenia uwagi okazał się jednak skuteczny. Straż spełniła wszystkie wymogi sądu. – Teraz każdy samochód wjeżdżający na sądowy parking, będzie miał pisemne zezwolenie – mówi Bańka.
Sędzia Tchórzewski przyznaje, że do tej pory tylko kilka razy udało się założyć blokadę na źle zaparkowany samochód.
Michał Kostka, kierowca z Lublina, pochwala zachowanie pracowników sądu. – Pokazali, że wobec prawa wszyscy jesteśmy równi.