Uliczna kamera obnażyła prawdę. Strażnicy miejscy z Lublina, którzy zaparkowali na zakazie przed Mc Donald's wcale nie sprawdzali silnika.
Straż stwierdziła oficjalnie, że mundurowym... zaszwankował samochód. Szczegóły? Auto zaczęło się dziwnie zachowywać akurat przed restauracją, więc kierowca je zatrzymał, razem z kolegą sprawdził silnik i odjechał.
- Bzdura! Nikt nie zaglądał pod maskę - oburzał się pan Tomasz. I na naszych łamach radził szefom strażników, by obejrzeli nagrania z ulicznych kamer wiszących na Poczcie Głównej.
Szefowie sprawdzili. Ale nie byli już skorzy do tego, by ujawniać fakty i kary, które nałożyli na podwładnych. Wczoraj sprawdziliśmy więc sami.
- Wobec funkcjonariuszy zastosowano środki prawne przewidziane w kodeksie pracy i kodeksie wykroczeń - oświadcza Ryszarda Bańka, rzecznik Straży Miejskiej.
• Kodeks dopuszcza różne kary. Po jakie sięgnęliście?
• Proszę o konkretną odpowiedź, jakie to były kary?
- To, że postój był bezprawny okazało się po przejrzeniu zapisu z kamer, który nie potwierdził wersji strażników - mówi Iwona Blajerska, rzecznik prezydenta. I dodaje, że straż ma ujawnić prawdę.
W końcu o godz. 15 straż publikuje oficjalny komunikat.
- Kary to jedno - mówi pan Tomasz. - Ale wypowiedzi rzeczniczki po prostu kompromitują Straż Miejską.