Na polskich uczelniach uczy się coraz więcej obcokrajowców. Głównie tych zza wschodniej granicy. W tym roku weszły jednak w życie nowe przepisy do Ustawy o cudzoziemcach w Polsce, które mają wyeliminować tzw. „turystykę pobytową”. Co w praktyce zmieniło się dla studentów spoza UE?
Anastasiia z Żytomierza na Ukrainie w tamtym roku za studia na UMCS w Lublinie płaciła 700 euro za semestr. Do tego trzeba dodać opłatę za akademik w wysokości 370 złotych za miesiąc i ubezpieczenie (100 zł za na rok). – Pracowałam jako kelnerka. Finansowo pomagali mi też moi rodzice, dlatego kwota rozłożona w czasie nie stanowiła dla mnie aż tak dużego problemu – opowiada Anastasiia.
Nowa ustawa, nowe problemy
Yuliia w Polsce jest od roku. Również wybrała studia w Lublinie. Kilka tygodni temu, gdy ponownie starała się o wizę, dowiedziała się, że będzie trochę trudniej ją uzyskać, niż w ubiegłych latach.
Chodzi o nowelizację ustawy o Cudzoziemcach z 27 kwietnia 2019 roku. Wdraża ona do polskiego prawa „Dyrektywę Parlamentu Europejskiego w sprawie warunków wyjazdu i pobytu cudzoziemców w celu prowadzenia badań naukowych, czy odbycia studiów”. Zgodnie z nią Yuliia musiała wykazać, że ma pieniądze na pobyt w naszym kraju, m.in. na opłaty za studia, na utrzymanie się przez rok i na mieszkanie. W poprzednich latach wystarczyło opłacić studia.
Walka z fikcyjnymi studentami
Urząd do Spraw Cudzoziemców na swojej stronie internetowej tłumaczy, że: „Celem dyrektywy 2016/801 wdrażanej przez ustawę jest zachęcenie do przyjazdu do Unii Europejskiej wysoko wykwalifikowanych obywateli państw trzecich, a w szczególności naukowców oraz studentów. Ponadto, promowanie Unii jako atrakcyjnego miejsca do badań i innowacji, zwiększanie jej szans w globalnej rywalizacji o talenty oraz poprawa unijnej konkurencyjności.”
Dyrektywa ma ukrócić tzw. „turystykę pobytową” i wyeliminować sprowadzanie cudzoziemców, którzy przyjeżdżają do Polski pod pretekstem studiów, ale nie kontynuują nauki.
Jak wylicza Yuliia, teraz żeby dostać prawo do rocznego pobytu w Polsce, trzeba mieć na koncie ok. 8 tys. zł i opłacić akademik. – Wiele osób nie myśli jeszcze teraz o załatwianiu spraw związanych z wizą i pobytem w Polsce. Ja postanowiłam zająć się tym wcześniej i mocno się rozczarowałam. Prawdziwy problem zacznie się na kilka tygodni przed rozpoczęciem semestru – mówi studentka.
– Zdajemy sobie sprawę z zaistniałej sytuacji i cały czas ją monitorujemy. Jako uczelnia staramy się wspomóc kandydatów na studia poprzez, jak najszybsze wydawanie dokumentów umożliwiających im podjęcie kształcenia w Polsce (np. decyzja o przyjęciu na studia) – mówi Aneta Adamska, rzecznik prasowy UMCS.
– Myślę, że liczba zagranicznych studentów w Polsce znacząco się zmniejszy. Nie każdy ma tyle pieniędzy. Mnie się udało pożyczyć, by opłacić pobyt w Polsce. Ze studiów w Polsce nie zrezygnuję, ale pieniędzy na jakiś wyjazd na przykład nad morze, już nie wystarczy – mówi Yuliia.