To już ostatnia szansa dla lubelskich studentów, którzy w przyszłym roku chcą wyjechać na międzynarodową wymianę.
- Zainteresowanie jest ogromne - mówi Ryszard Straszyński, koordynator wymian na ramach Socrates-Erasmus na UMCS. - Studentów kusi możliwość studiowania w innym kraju, poznawania nowych ludzi, obyczajów i sposobów na życie.
Potwierdzają to ci, którzy w takich wymianach brali udział. - Studiując tylko w jednym mieście człowiek popada w rutynę. Każda szansa, nawet chwilowej zmiany uczelni, pozwala inaczej spojrzeć na wiele spraw - mówi Dariusz Juszczyński, student filozofii UMCS, który niedawno wrócił z czeskiego Brna, gdzie był na 4-miesięcznej wymianie. - Poznałem tam ludzi z całego świata. W Lublinie nie miałbym na to szans.
Juszczyński jest jednym ze 116 studentów UMCS, którzy biorą udział w wymianach w tym roku akademickim. W przyszłym, największa uczelnia w Lublinie wyśle za granicę podobną liczbę żaków. - Zapisy przyjmujemy do końca kwietnia i w pierwszych dniach maja - tłumaczy Straszyński. Podobnie jest na innych lubelskich uczelniach, z wyjątkiem KUL.
Drugi z lubelskich uniwersytetów już zamknął listy na przyszły rok. - Zgłosiło się ponad 300 chętnych. Miejsc wystarczy dla jednej trzeciej z nich - mówi Agnieszka Gleń z Biura Współpracy z Zagranicą na KUL.
Lubelscy studenci wyjadą na kilkumiesięczne, a niektórzy nawet na roczne, studia. Będą się uczyli na uczelniach we wszystkich największych krajach europejskich. Dostaną 200 albo 300 euro miesięcznego dofinansowania. - Ale niektórzy będą mogli liczyć także na dodatkowe stypendium z rodzimej uczelni - podkreśla Gleń. - Wtedy koszty studiowania za granicą będą porównywalne z tymi, które muszą ponosić ucząc się w Lublinie.
A ci, którzy nie zdążą się zapisać na międzynarodową wymianę, będą mieli jeszcze szansę wyjechać na zagraniczne praktyki. Zapisy większość lubelskich uczelni będzie prowadzić przez cały maj.