– Mamy cztery potwierdzone przypadki świńskiej grypy w Lublinie. Sytuacja jest bardzo dynamiczna, więc cały czas ją monitorujemy – zapewnia Irmina Nikiel, dyrektor Państwowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie.
– Jeśli chodzi o zachorowania na grypę, w ciągu ostatniego tygodnia odnotowaliśmy 800 przypadków, co oznacza wzrost o 10 proc. w stosunku do ubiegłego tygodnia – dodaje.
Lekarze jednak uspokajają. – Przebieg obu chorób może być zarówno lekki, jak i ciężki. Dlatego w jednym i drugim przypadku należy zachować czujność. Na ryzyko cięższych powikłań narażone są przede wszystkim osoby starsze oraz te, które cierpią na choroby układu oddechowego, krążenia czy cukrzycę – mówi dr hab. n. med. Krzysztof Tomasiewicz, szef kliniki chorób zakaźnych w SPSK1 w Lublinie. – Bez specjalistycznych badań laboratoryjnych nie jesteśmy w stanie rozpoznać, czy jest to przypadek świńskiej grypy czy grypy. Różnica jest w budowie wirusa.
Dodaje, że do jego kliniki trafiają osoby z najcięższymi powikłaniami z całego województwa. Dotychczas w klinice nie ma jeszcze żadnego pacjenta z potwierdzoną świńską grypą.
– Mimo potwierdzonych przypadków tzw. świńskiej grypy nie ma na razie powodów, żeby traktować to jako stan nadzwyczajny. Epidemia na razie nam nie grozi – mówi Jan Bondar, rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego. – Jeśli jednak taka pogoda się utrzyma, może być znacznie więcej zachorowań, bo w takich warunkach wirus utrzymuje się znacznie dłużej. Pamiętajmy więc, żeby myć ręce po powrocie z dużych skupisk ludzi, bo wirus może być m.in. na klamkach czy poręczach. Najlepszą ochroną są szczepienia, niestety w Polsce szczepi się tylko 3 proc. populacji.
W niedzielę zdiagnozowano 4 nowe przypadki zachorowania na świńską grypę w Krakowie. W tym momencie na terenie tamtejszego Szpitala Uniwersyteckiego przebywa 10 pacjentów z wirusem AH1N1. Jak wynika z informacji lekarzy, wszyscy są w dobrym lub bardzo dobrym stanie. W sobotę zmarł tam pacjent, u którego wcześniej zdiagnozowano świńską grypę.