Czytelniczka informuje nas o kolejnym napadzie na policjanta. Furiat zaatakował go nożem na ulicy Lubartowskiej w Lublinie. Dzięki natychmiastowej reakcji kolegi z patrolu nie doszło do tragedii.
"19 marca ok. godz.16–17 byłam świadkiem jak w Lublinie na ulicy Lubartowskiej do policjantów w czasie spisywania młodych ludzi podbiegł mężczyzna z nożem w ręku i chciał ugodzić jednego z policjantów. Z linii ciosu odepchnął go kolega" – napisała w mailu Monika.
– Czy ten mężczyzna jest na wolności, bo od tamtej pory musiałam zmienić drogę powrotu do domu, bo się boję. Chciałabym wiedzieć, czy mogę czuć się bezpieczna skoro kilku policjantów atakuje psychopata z nożem i wcale się ich nie boi – zapytała Czytelniczka.
Policja potwierdza, że takie zajście rzeczywiście miało miejsce. – Policjanci legitymowali kilka osób na ul. Lubartowskiej – mówi Janusz Wójtowicz, rzecznik lubelskiej policji. – Nagle w ich kierunku zaczął biec mężczyzna. Trzymał w ręku nóż. Do ugodzenia nie doszło, bo policjanta odepchnął kolega z patrolu.
Policjanci wyciągnęli broń i obezwładnili 34-letniego Krzysztofa K.. Dalej był agresywny. Trafił do izby zatrzymań. Prokuratura postawiła mu zarzut czynnej napaści na policjanta i wystąpiła o jego aresztowanie. Sąd umieścił go za kratkami na trzy miesiące.
Takiej decyzji nie podjął Sąd Rejonowy w Lublinie wobec Mariusza B. O sprawie napisaliśmy wczoraj. Policjanci legitymowali mężczyzn przy ul. Koncertowej w Lublinie. Jeden z nich – jak utrzymuje policja – uderzył funkcjonariusza w głowę butelką z piwem. Prokuratura domagała się aresztowania napastnika. Sąd nakazał go zwolnić do domu, bo jego zdaniem butelka nie jest niebezpiecznym przedmiotem. Prokuratura zapowiedziała odwołanie od tej decyzji.
Za napaść na policjanta grozi do 10 lat więzienia. Rząd myśli o zaostrzeniu tych kar.