Jarosław K. wrzucił do sieci słynne już nagranie, na którym każe małemu chłopcu udawać kibola. Ale przestraszył się komentarzy internautów i zgłosił na policję, że nagranie mu skradziono. Został oskarżony o składanie fałszywych zeznań.
Na filmie, który przed kilkoma miesiącami trafił do sieci, kilkuletni chłopiec, przy aprobacie dorosłych, wykrzykuje "Zaraz kopnę ciebie, k...a, zaraz dostaniesz, ty frajerze jeb...y", "Ja frajerze jestem za Motorem”. Ćwiczy uderzenia i kopniaki.
Na policję zgłosił się ojciec chłopca. Twierdził, że nagranie bez jego wiedzy znalazło się w internecie. Dodał, że nie zachęcał synka do agresji, a jedynie żartował.
Przed pójściem na policję i zawiadomieniem o rzekomej kradzieży Jarosław K. wyrzucił komputer do śmieci. Na przesłuchaniu został uprzedzony, że składa zeznania pod odpowiedzialnością karną.
To nie koniec jego problemów. W sądzie rodzinnym pod koniec maja ruszy proces dotyczący praw rodzicielskich sprawowanych nad synkiem mężczyzny.