Już w najbliższą niedzielę po raz kolejny zagra Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Pieniądze z 26. Finału WOŚP trafią na ratowanie życia i leczenie najmłodszych pacjentów.
– Gdyby nie orkiestra, nie bylibyśmy w stanie uratować wszystkich noworodków. Chodzi szczególnie o skrajne wcześniaki z masą nawet 500-600 gramów, urodzone w 24. lub 25. tygodniu. One wymagają najbardziej specjalistycznej opieki – mówi dr n.med. Magdalena Chrościńska-Krawczyk z Kliniki Neurologii Dziecięcej Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie (na zdjęciu z prawej).
Co roku pomoc z WOŚP trafia do większości szpitali naszego województwa. Od 1996 r. lubelski szpital dziecięcy otrzymał sprzęt o wartości ponad 16 mln zł. – To m.in. monitory, pompy infuzyjne, tomograf, aparaty USG czy rezonans magnetyczny. Nie ma oddziału, na którym nie byłoby sprzętu od WOŚP – mówi dr Chrościńska. – To bardzo kosztowny sprzęt. Inkubator kosztuje około 60 tys. zł, monitor funkcji życiowych 18 tys. zł, respirator 44 tys. zł – wylicza.
Rocznie na oddział patologii noworodków trafia ponad 750 małych pacjentów. – Około 30-40 proc. z nich to najtrudniejsze przypadki, które trafiają do nas także z innych szpitali – dodaje lekarka.
Neonatologia była celem finałów WOŚP już siedmiokrotnie. Dzięki pieniądzom zebranym do puszek z czerwonym serduszkiem na wszystkie oddziały noworodkowe w Polsce trafiły dotychczas 3 844 urządzenia medyczne za 122 mln zł.
W Lubelskiem zarejestrowało się w tym roku 77 sztabów. W samym Lublinie pieniądze do puszek będzie zbierać ponad 500 wolontariuszy.